Niedziela, 22 października 2017
Wyrwałem się z Warszawy! :)
Stał się cud, zamiast nabijać kilometry po Wawie wśród bloków, wyrwałem się z miasta :) Jak do tego doszło, nie wiem... Samo jakoś tak wyszło.
Najpierw ruszyłam dziarsko przez Most Północny na Tarchomin i Nowodwory (czyli piękne i rozległe blokowisko), kontemplując śliczne krajobrazy:
Tarchomin, blok © putin
Stoją bloczki kolorowe © putin
Niestety wszystko, co piękne, kiedyś się kończy. Tak więc skończyły się bloki, z czasem skończyła się też Warszawa.
Warszawa się kończy © putin
Tuż za granicami miasta trafiam na uroczą stację transformatorową ubogaconą akcentem kibicowskim na cześć naszej ukochanej drużyny, więc aż korciło, żeby sfocić.
Legia rządzi © putin
Dalej jadę na Nowy Dwór Mazowiecki, który jest tak brzydki i siermiężny, że zrobiłem tylko jedno zdjęcie - gdybym pokazał większą ilość zdjęć stamtąd, byłoby to znęcanie się, a nic mi złego nie zrobiliście, więc nie widzę powodu, aby się nad wami znęcać.
Nowy Dwór Mazowiecki © putin
Ten widoczek i tak jest mało tragiczny, są znacznie gorsze.
Z Nowego Dworu jadę najpierw na Pomiechówek (tam przerwa na obiad i browara), a potem ląduję w okolicach Nasielska. Po drodze jeszcze szeroko rozlana Narew...
Narew © putin
...oraz niezwykle interesujący przystanek PKS ;)
Przepiękny przystanek © putin
Ze stacji Studzianki Nowe (kolejowi puryści oczywiście zaraz poprawią, że to nie stacja, tylko przystanek kolejowy) wracam pociągiem do Warszawy, jadąc na gapę, bo nie znalazł się nikt, kto byłby skłonny sprzedać mi bilet.
W samej Warszawie nabijam jeszcze sporo kilometrów i myślałem nawet o tym, żeby zrobić stówcynę, ale jakoś mi się nie chciało, pogoda nie nastrajała.
Dzień ogólnie OK, poza Warszawą też istnieje jakieś życie ;) Tylko bloków stanowczo za mało :P
Najpierw ruszyłam dziarsko przez Most Północny na Tarchomin i Nowodwory (czyli piękne i rozległe blokowisko), kontemplując śliczne krajobrazy:
Tarchomin, blok © putin
Stoją bloczki kolorowe © putin
Niestety wszystko, co piękne, kiedyś się kończy. Tak więc skończyły się bloki, z czasem skończyła się też Warszawa.
Warszawa się kończy © putin
Tuż za granicami miasta trafiam na uroczą stację transformatorową ubogaconą akcentem kibicowskim na cześć naszej ukochanej drużyny, więc aż korciło, żeby sfocić.
Legia rządzi © putin
Dalej jadę na Nowy Dwór Mazowiecki, który jest tak brzydki i siermiężny, że zrobiłem tylko jedno zdjęcie - gdybym pokazał większą ilość zdjęć stamtąd, byłoby to znęcanie się, a nic mi złego nie zrobiliście, więc nie widzę powodu, aby się nad wami znęcać.
Nowy Dwór Mazowiecki © putin
Ten widoczek i tak jest mało tragiczny, są znacznie gorsze.
Z Nowego Dworu jadę najpierw na Pomiechówek (tam przerwa na obiad i browara), a potem ląduję w okolicach Nasielska. Po drodze jeszcze szeroko rozlana Narew...
Narew © putin
...oraz niezwykle interesujący przystanek PKS ;)
Przepiękny przystanek © putin
Ze stacji Studzianki Nowe (kolejowi puryści oczywiście zaraz poprawią, że to nie stacja, tylko przystanek kolejowy) wracam pociągiem do Warszawy, jadąc na gapę, bo nie znalazł się nikt, kto byłby skłonny sprzedać mi bilet.
W samej Warszawie nabijam jeszcze sporo kilometrów i myślałem nawet o tym, żeby zrobić stówcynę, ale jakoś mi się nie chciało, pogoda nie nastrajała.
Dzień ogólnie OK, poza Warszawą też istnieje jakieś życie ;) Tylko bloków stanowczo za mało :P
- DST 86.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Było zanieczyszczenie powietrza :)
Choć zapewne nie w takiej skali, co obecnie (śledzę odczyty stacji pomiarowych dość regularnie od 4-5 lat i z roku na rok jest gorzej). I chyba mniej więcej od tego czasu jest o tym problemie tak głośno. tomski - 12:28 czwartek, 26 października 2017 | linkuj
Choć zapewne nie w takiej skali, co obecnie (śledzę odczyty stacji pomiarowych dość regularnie od 4-5 lat i z roku na rok jest gorzej). I chyba mniej więcej od tego czasu jest o tym problemie tak głośno. tomski - 12:28 czwartek, 26 października 2017 | linkuj
Tomski - a powiedz mi co było, zanim pojawiło się słowo smog?
yurek55 - 19:19 środa, 25 października 2017 | linkuj
Smog = wymysł? Yurku, powiedz to choćby astmatykowi.
Chyba, że to, że w "niesmogowe" dni albo poza Warszawą czuję się znacznie lepiej, świadczy o tym, że jestem przebrzydłym lewakiem, a prawaki tak nie mają i już :P tomski - 22:26 wtorek, 24 października 2017 | linkuj
Chyba, że to, że w "niesmogowe" dni albo poza Warszawą czuję się znacznie lepiej, świadczy o tym, że jestem przebrzydłym lewakiem, a prawaki tak nie mają i już :P tomski - 22:26 wtorek, 24 października 2017 | linkuj
Cierpie na widok kazdego bloku - tak w realu jak i w Sieci. ;]
mors - 21:30 wtorek, 24 października 2017 | linkuj
Się wie! :)) Legia rządzi na przystankach, a u Putina bloki :p
anka88 - 05:30 wtorek, 24 października 2017 | linkuj
Szczególnie lewacki. Słowo klucz w dzisiejszych czasach.
Trollking - 17:21 poniedziałek, 23 października 2017 | linkuj
Smog to jakiś mityczny, lewacki wymysł, coś jak globalne ocieplenie. Jedno i drugie wymyślono, żeby doić kasę od naiwnych.
yurek55 - 16:58 poniedziałek, 23 października 2017 | linkuj
Z pewnym sentymentem wspominam swoje warszawskie czasy, gdy zawsze czekałem na autobus z kierunkiem "Nowotwory" i mnie to cieszyło :) A jeszcze niewiele wiedziałem o smogu :)
Trollking - 16:45 poniedziałek, 23 października 2017 | linkuj
Komentuj