Informacje

  • Wszystkie kilometry: 7424.00 km
  • Km w terenie: mało
  • Czas na rowerze: zbyt długi
  • Prędkość średnia: żenująca
  • Przebite dętki: 8
  • Wypity alkohol: za dużo
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy putin.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2017

Dystans całkowity:1731.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:57.70 km
Więcej statystyk
Czwartek, 30 listopada 2017

Wyjazd na piątkę - jedziemy na ostro!

Aby pięknie zamknąć miesiąc listopad, przejechałem całe 5 km :D Tak, to nie pomyłka :)

Za to mój rower dostał nową tylna oponę - stara była najerzona najeżona szkłem i lekko biła. Będzie co zajechać zimą :)

Módlmy się o zimę łaskawą dla rozerzystów, zaufajmy Panu.
  • DST 5.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 29 listopada 2017

Wieczór ratuje sytuację

Myślałem, że z wczorajszego jeżdżenia to nic nie będzie, bo padało cały dzień - na szczęście wieczorem przestało i 41 km udało się wcisnąć. W ten ciężki listopadowy czas potrakujmy te kilka bezdeszczowych godzin jako Dar Boży i z ufnością czekajmy na poprawę naszego losu. W końcu po zimie przychodzi wiosna, co nie? :)
  • DST 41.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 28 listopada 2017

Dzielnica seksu i biznesu

Dzisiaj był dobry dzień na rowerowanie. Tak się zdarzyło, że musiałem załatwić parę rzeczy w różnych punktach Warszawy, więc nic, tylko jeździć :) Rozstrzał przestrzenny miałem duży, od Grochowa po jakieś zadupia na Białołęce (a przy okazji centrum Wawy też), to i dystans wyszedł w miarę sążnisty. A najlepszy do jeżdżenia był środek dnia - słońce i ogólnie jakoś przyjemnie. Początek i koniec to chujnia - rano lodowaty wiatr w twarz, po południu deszcz.

A skoro byłem na Grochowie, to i fotkę przywiozłem. Ekskluzywna dzielnica to nie jest ;)

Grochów
Grochów © putin

Ogólnie dzisiaj zwiedzałem sporo terenów "nieekskluzywnych", ot np. dzielnica seksu i biznesu na Starej Pradze:

Praga 1
Praga 1 © putin

Praga 2
Praga 2 © putin

Nie wiem, jak sobie tam radzą z biznesem, ale z seksem świetnie, z zabezpieczeniem trochę gorzej, stąd sporo tam młodych matek niewiele starzych od swoich pociech ;) 

Czy jest szansa sprowadzić te zabłąkane owieczki na drogę cnoty? Jak myślicie?
  • DST 70.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 listopada 2017

Odfajk

Tytuł wpisu obrazuje fakt, że dzisiejszy dzień został rowerowo odfajkowany. Przejechałem 40 km dla przyzwoitości, więcej mi się nie chciało, swoje już w listopadzie przejechałem, czuję się rozgrzeszony ;) Zrzuciwszy zatem z siebie balast grzechu, mogę pójść spać, czekając na nowy dzień z ufnością i pełnią wiary w miłosierdzie Boże.

Amen.
  • DST 40.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 26 listopada 2017

Chleb i wino

Taki sobie szary dzień. Przejechałem 62 km i przejechałbym więcej, a jednak nie przejechałem, bo mi się nie chciało :P Gdybym napisał, że dzisiejszy dzień dostarczył mi jakichś wzruszeń, to bym was oszukał. Nie dostarczył.

Niedziela dzisiaj, więc nawet do centrum Wawy pojechałem, bo w niedzielę centrum jest wyjątkowo wolne od spalinowozów, a i autobusów jest mniej i nawet przyjemnie się śmiga. Tak prezentowały się Aleje Jerozolimskie. Niewielki ruch i pogodowe dziadostwo (no dobra, bez deszczu). W dzień powszedni wszystko tu stoi w jednym wielkim korku i to w obu kierunkach (oprócz rowerów, cudownie jest mieć pojazd korkoodporny, ale naprzeciskać się między blaszakami jednak trzeba).

Aleje Jerozolimskie
Aleje Jerozolimskie © putin

Najdalej dotarłem do Woli Grzybowskiej, to takie totalne zadupie, niby Warszawa jeszcze, a jednak coś ok. 20 km od centrum. Powrót do centrum pociągiem, bo ogarnęło mnie lenistwo :)

Wola Grzybowska
Wola Grzybowska © putin

Coś tam sobie jeszcze wieczorem dokręciłem i tak sobie ten dzień minął. Ostatnie dzisiejsze 5 km z przyjemnym szumem w głowie, gdyż spożywałem wino i to bynajmniej nie 2 małe lampki. Chleb też spożywałem. Chleb i wino są ważne.

Módlmy się zatem :)
  • DST 62.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 25 listopada 2017

Niech będzie pochwalony czerwony-biały-zielony

Nabiłem dziś 58 km, nie wysuwajac się nawet na chwilę z Warszawy. Po co się wysuwać, w Wawie jest najfajniej :) Zdjęcia z dzisiaj dwa. Najpierw smętne bloczki na Nowodworach (smętne, bo słońce zdążyło zajść):

Nowodwory
Nowodwory © putin

A później trafiłem do Choszczówki. Choszczówka to takie warszawskie zadupie, totalne przedmieścia, dalej jest już tylko las, a za nim Legionowo. Gdyby się ktoś w Choszczówce zgubił, to może trafić na duży napis informacyjny i już wie, gdzie się znajduje:

Choszczówka
Choszczówka © putin

Napis oczywiście w barwach naszej kochanej i jedynie słusznej drużyny. Niech będzie pochwalony czerwony-biały-zielony :)

Oprócz tego zahaczyłem o Bemowo, Żoliborz i oczywiście Bielany, gdzie mieszkam. Ale cofnijmy sie jeszcze na Nowodwory i sąsiedni Tarchomin. Otóż największy odsetek tuptusiów łażących po DDR-ach jest właśnie tam. W innych częściach Wawy ludzie już ogarnęli, do czego służy droga dla rowerów, a na Tarcho i Nowodworach łążą po nich wszyscy. Młodzi faceci, dziewczyny, dzieciaki, mamuśki z pociechami w wózkach, całe rodzinki, babcie z siatami... Skąd tyle nieogarów właśnie tam, tego nie wiem. Fenomen jakiś.

Mówi się, że te rejony są najmniej warszawskie w całej Warszawie i mają największy odsetek przyjezdnych. Może tam tkwi rozwiązanie zagadki? Kto wie...
  • DST 58.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 24 listopada 2017

Uzupełniando de wczoray

Wpisik celem uzupełnienia, bo nie zdałem relacji z dnia wczorajszego. W sumie to nie ma o czym pisać - 40 km i przejechane głównie po zmroku, gdy miałem czas. A szkoda, bo w ciągu dnia było ciepło i czasem nawet słonecznie. Taki tam dzionek bez historii.

Dzisiaj spróbuję przejechać więcej ku chwale naszej Ojczyzny, powierzając się opiece Matki Boskiej Królowej Polski.

Tak, zdecydowanie chcę zostać księdzem, to już postanowione :)
  • DST 40.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 23 listopada 2017

Nogi same niesły, czyli bałwochwalczy kult ciała

"Nogi same niesły", jakby to powiedziała moja babcia ;) Upał dziś był normalnie, bo całe 10 stopni i słońce do tego, to co miały nie nieść? Nawet fotki zrobiłem:

Warszawskie słoneczko
Warszawskie słoneczko © putin

Słoneczne bloki
Słoneczne bloki © putin

Fotki raczej nie zapiszą się w annałach fotografii, ale już się z tym pogodziłem i jakoś to przeżyję :) Możecie sobie fotografować zwierzątka, ptaszki czy listki, a ja i tak uważam, że nie ma nic piękniejszego, niż skąpane w słońcu bloki mieszkalne :P

Ogólnie to jednak uważam, że należy przystopować z jazdą na rowerze, gdyż odciąga ona ludzi od spraw naprawdę ważnych, takich  jak np. modlitwa różańcowa w intencji ochrony granic RP przed islamskimi i rosyjskimi hordami oraz obchody Miesięcznicy Smoleńskiej. Zresztą ogólnie zdrowy tryb życia nie jest niczym innym, jak bałwochwalczym kultem ciała, odciągającym ludzi od wzniosłych spraw duchowych.

To teraz już mogę iść na księdza ;)
  • DST 53.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 22 listopada 2017

Dupa blada

Zaległy wpis z wczoraj. A cóż było wczoraj? Deszcz, zimno, skromne 32 km i przebita dętka.

No dupa blada po prostu...

Też macie czasem taki dzień, że nic wam nie wychodzi? ;)
  • DST 32.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 21 listopada 2017

Smogu naszego powszedniego daj nam dzisiaj

Tak mi się przypomniało, że nie wpisałem relacji z wczoraj. No to wpisuję. 50 km uciułane na raty. Na chwilę nawet wyszło słońce i zrobiłem fotkę na Bemowie:

Smog na Bemowie
Smog na Bemowie © putin

Bloczydło w tle jest za taką lekką mgiełką nie dlatego, że miałem uświnony obiektyw w komórce. Tak wyglądało to w realu, a mgiełka to smog, którym oddychamy. Na zdjęciu widać też inne warszawskie patologie - siermiężny płot oraz brak chodnika w miejscu, gdzie ewidentnie jest potrzebny. Sorry, takie mamy planowanie przestrzenne.

Zimno było, potrzebne były rękawiczki oraz bielizna termiczna pod spodnie, żeby mi kolana nie siadły. Kiedyś to się mówiło "kalesony", ale "kalesony" brzmi obleśnie, za to "bielizna termiczna" brzmi trendy i profesjonalnie, a co :)

Dzień bez wzruszeń, całkiem spoko.
  • DST 50.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl