Sobota, 25 listopada 2017
Niech będzie pochwalony czerwony-biały-zielony
Nabiłem dziś 58 km, nie wysuwajac się nawet na chwilę z Warszawy. Po co się wysuwać, w Wawie jest najfajniej :) Zdjęcia z dzisiaj dwa. Najpierw smętne bloczki na Nowodworach (smętne, bo słońce zdążyło zajść):
Nowodwory © putin
A później trafiłem do Choszczówki. Choszczówka to takie warszawskie zadupie, totalne przedmieścia, dalej jest już tylko las, a za nim Legionowo. Gdyby się ktoś w Choszczówce zgubił, to może trafić na duży napis informacyjny i już wie, gdzie się znajduje:
Choszczówka © putin
Napis oczywiście w barwach naszej kochanej i jedynie słusznej drużyny. Niech będzie pochwalony czerwony-biały-zielony :)
Oprócz tego zahaczyłem o Bemowo, Żoliborz i oczywiście Bielany, gdzie mieszkam. Ale cofnijmy sie jeszcze na Nowodwory i sąsiedni Tarchomin. Otóż największy odsetek tuptusiów łażących po DDR-ach jest właśnie tam. W innych częściach Wawy ludzie już ogarnęli, do czego służy droga dla rowerów, a na Tarcho i Nowodworach łążą po nich wszyscy. Młodzi faceci, dziewczyny, dzieciaki, mamuśki z pociechami w wózkach, całe rodzinki, babcie z siatami... Skąd tyle nieogarów właśnie tam, tego nie wiem. Fenomen jakiś.
Mówi się, że te rejony są najmniej warszawskie w całej Warszawie i mają największy odsetek przyjezdnych. Może tam tkwi rozwiązanie zagadki? Kto wie...
Nowodwory © putin
A później trafiłem do Choszczówki. Choszczówka to takie warszawskie zadupie, totalne przedmieścia, dalej jest już tylko las, a za nim Legionowo. Gdyby się ktoś w Choszczówce zgubił, to może trafić na duży napis informacyjny i już wie, gdzie się znajduje:
Choszczówka © putin
Napis oczywiście w barwach naszej kochanej i jedynie słusznej drużyny. Niech będzie pochwalony czerwony-biały-zielony :)
Oprócz tego zahaczyłem o Bemowo, Żoliborz i oczywiście Bielany, gdzie mieszkam. Ale cofnijmy sie jeszcze na Nowodwory i sąsiedni Tarchomin. Otóż największy odsetek tuptusiów łażących po DDR-ach jest właśnie tam. W innych częściach Wawy ludzie już ogarnęli, do czego służy droga dla rowerów, a na Tarcho i Nowodworach łążą po nich wszyscy. Młodzi faceci, dziewczyny, dzieciaki, mamuśki z pociechami w wózkach, całe rodzinki, babcie z siatami... Skąd tyle nieogarów właśnie tam, tego nie wiem. Fenomen jakiś.
Mówi się, że te rejony są najmniej warszawskie w całej Warszawie i mają największy odsetek przyjezdnych. Może tam tkwi rozwiązanie zagadki? Kto wie...
- DST 58.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Za miastem nie ma tuptusiów,a Ty się kręcisz od świateł do świateł po mieście, to masz.
yurek55 - 22:51 sobota, 25 listopada 2017 | linkuj
Coś jest faktycznie na rzeczy z tym Tarcho i Nowotworami :) sam tam pomieszkiwałem jeszcze jako poststudent czy jakoś tak. Ale w życiu nie łaziłem po ddr-kach, choć pamiętam, że były wtedy koszmarne - kostka - więc nawet bym po nich nie jeździł :)
Trollking - 22:26 sobota, 25 listopada 2017 | linkuj
haha na wieki wieków !
Ja do tuptusiów podjeżdżam po cichutku aż do pięt, a potem dzwonkiem dzyń dzyń i w popłochu spadają na chodnik.... Katana1978 - 20:05 sobota, 25 listopada 2017 | linkuj
Komentuj
Ja do tuptusiów podjeżdżam po cichutku aż do pięt, a potem dzwonkiem dzyń dzyń i w popłochu spadają na chodnik.... Katana1978 - 20:05 sobota, 25 listopada 2017 | linkuj