Informacje

  • Wszystkie kilometry: 7424.00 km
  • Km w terenie: mało
  • Czas na rowerze: zbyt długi
  • Prędkość średnia: żenująca
  • Przebite dętki: 8
  • Wypity alkohol: za dużo
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy putin.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2017

Dystans całkowity:1461.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:29
Średnio na aktywność:50.38 km
Więcej statystyk
Sobota, 30 grudnia 2017

Uzupełnianko

Uzupełniam rowerowanie z 30.12.17, przejechane 40 km. W Sylwestra już odpuściłem. Swoje przejechałem, teraz będę jeździł mniej ;) 
  • DST 40.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 29 grudnia 2017

Smutny dzień

Taki smutny dzień był wczoraj. Obudziłem się w pokoiku w miasteczku Górzno, za oknem było ciemno, a ja przyłapałem się na tym, że w sumie to nie chce mi się jeździć ;) W związku z tym smutnym faktem nie wysiliłem się wczoraj znacząco, zgarnąłem po drodze jedną gminę (Brzozie, powiat brodnicki), po czym doturlałem się na pociąg do Działdowa możliwie krótką trasą. Miałem jechać na Jabłonowo Pomorskie, ale perspektywa kolejnego dnia pod zimny wiatr jakoś mnie nie zachęciła ;)

Dzień depresyjny, zimny, wietrzny, wyglądało to tak:

Trochę się pofałdowało
Trochę się pofałdowało © putin

No tak, na trochę górek i pagórków też się załapałem.

Jeszcze dwie fotki z miasteczka Lidzbark - rynek oraz centrum miejscowego życia:

Lidzbark, rynek
Lidzbark, rynek © putin

Lidzbark, biedra
Lidzbark, biedra © putin

A, jeszcze pizzeria była, to przynajmniej głodny nie wyjechałem.

I tak minął ten dzień. Bez wrzuszeń jakichkolwiek...
  • DST 65.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 grudnia 2017

Tour de Rypin

Pojechane uczciwie, 130 km i 11 gmin w ramach łatania gminnych dziur. Uzupełnienie relacji pewnie pojutrze :)

-----

Dobra, czas na uzupełnienie.

Na trasę wyruszam z Sierpca, do którego docieram z Wawy ciuchcią Kolei Mazowieckich. Start fatalny, deszcz pada, ale prognozy mówią, że ma przejść. Zresztą pada mało intensywnie, więc można kręcić, co też czynię, ale już wiem, że wycieczka będzie z kategorii tych masochistycznych. Widoki koło Sierpca takie:

Droga pod Sierpcem
Droga pod Sierpcem © putin

W sam raz na pobudzenie depresji, gdyby komuś jej brakowało ;)

Robię różne dziwne esy-floresy, zgarniając gminy po drodze, oto gminna wieś Skrwilno:

Jakaś wieś, chyba Skrwilno
Jakaś wieś, chyba Skrwilno © putin

Cóż, Florencja to nie jest, zwłaszcza w tej ślicznej scenerii pogodowej. 

Padać na jakiś czas przestaje, ale gdy dojeżdżam do Rypina (takie powiatowe miasteczko, ani szczególnie piękne, ani mocno brzydkie, typowa powiatowa Polska), zaczyna lać. Szybko znajduję miejsce, gdzie można to dziadostwo pogodowe przeczekać:

Rypin, piękna pogoda
Rypin, piękna pogoda © putin

Rypin, browarek
Rypin, browarek © putin

Rypin to miejsce, gdzie polski lumpenliberalizm doprowadził do zlikwidowania pasażerskich połączeń kolejowych, chociaż tory w mieście są i stacja też jest. Rypin to miejsce, gdzie w ostatnich wyborach Dobra Zmiana uzyskała 41% głosów. Ludzie związani z opozycją zapewne nie umieją połączyć tych dwóch faktów, ja widzę pewną zależność. Zwiedziłem sporo miejsc typu Rypin i doskonale rozumiem fenomen kaczyzmu i jego źródła.

Ale zostawmy politykę i idźmy dalej. Deszcz przestaje padać, ruszam w trasę, a za Rypinem takie cudo:

Przystanek z duszą
Przystanek z duszą © putin

Piękny okaz!

A tu jakaś wioska za Rypinem, nazwy sobie nie przypomnę. Mógłbym szukać z mapą, ale mi się nie chce :D

Jakaś wioska i nie pamiętam, jaka
Jakaś wioska i nie pamiętam, jaka © putin

W końcu dojeżdżam do wsi Radomin 20 km na zachód od Rypina i tam muszę zmienić kierunek jazdy, aby zaliczać kolejne gminy. I zaczyna się mordęga - dostaję wiatr w twarz, pojawia się coraz więcej pagórków, zachodzi też słońce. I tak tułam się zmordowany w ciemności od wioski do wioski, robiąc kilkadziesiąt km po wzniesieniach. Czy było warto? Zawsze jest warto! Zmęczenie kiedyś minie, a wspomnienia pozostaną :)

W końcu znajduję nocleg w miasteczku Górzno, padam umęczony. 130 km to nie jest duży dystans, ale niejedne 160 czy 180 przyszło mi dużo łatwiej, wczoraj wiatr i pogoda zrobiły swoje, a i z formą u mnie tak sobie po świątecznych obżarstwach.

11 gmin padło i o to chodziło :)
  • DST 130.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 grudnia 2017

Bez wzruszeń, ale pozytywnie

Aż żałuję, że żadnego zdjęcia dziś nie zrobiłem, bo pogoda była piękna, no ale jakoś tak wyszło. Poprawię się ;) Warunki do jazdy świetne, przejechane uczciwe 52 km. Odreagowywanie świąt idzie dobrze :) Ruch niewielki, ludziska ewidentnie nie pracują, tylko gdzieś się byczą.

Ogólnie dzień bez wzruszeń, po prostu fajny, pozytywny. I niech wszystkie będą takie.
  • DST 52.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 grudnia 2017

Aleja Lecha Kaczyńskiego :P

Ponarzekałem sobie na święta (czy też Święta, zawsze miałem problem ze stosowanuem tych wielmich liter), ale na szczęście wczoraj wszystko wróciło na swoje tory. Rowerowo też dzień udany, 50 km w słońcu. Po Warszawie oczywiście, jak to ja :) Inna sprawa, że wczorajsza Warszawa, pozbawiona tysięcy pędzących samochodów, była miastem niesamowicie przyjemnym do rowerowania. 

Dwie fotki - trochę socrelu (Aleja Jana Pawła 2., dawniej Juliana Marchlewskiego) i trochę nowoczesności przy Trasie Łazienkowskiej, a raczej przy Alei Lecha Kaczyńskiego, gdyż PiS-owski wojewoda postanowił strollować platformiane władze Warszawy ;)

Warszawski socreal
Warszawski socreal © putin

Warszawska nowoczesność
Warszawska nowoczesność © putin

Mi tam nazwa Aleja Lecha Kaczyńskiego nie przeszkadza, bo zawsze ceniłem sobie dobry trolling, wojewodzie wyszło to po mistrzowsku :) Bardziej przeszkadzają mi korporacje mieszczące się w budynku na zdjęciu, które produkują głównie miliony nikomu niepotrzebnych dokumentów (sorry, ale pierdyliardy raportów, audytów, masterplanów i innego gówna nie pchają ludzkości naprzód), bańki spekulacyjne oraz kryzysy. Cóż, obserwując rozwój ludzkości, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w pewnym momencie coś poszło nie tak.

Kiedyś przyjdzie jakiś duży wstrząs, a po nim ludzkość wróci na swoje tory. Tylko czy przetrwamy ten wstrząs? ;)
  • DST 50.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 grudnia 2017

Święta czyli klęska

Nie będę ukrywał, że nie lubię świąt bożego narodzenia (a może Świąt Bożego Narodzenia, chyba dużymi kazali na polskim pisać). Szczerze zazdroszczę tym, dla których jest to radosny czas, też bym tak chciał. Dla mnie jest to czas traumatyczny i nie tylko o rowerowanie chodzi. Ale rowerowo też wypada to zwykle beznadziejnie.

Więc cóż? 24.12 (Wigilia) - 28 km, 25.12 - 0 km, pierwszy bezrowerowy dzień od paru miesięcy. Dzisiaj (26.12) poszło już nieco lepiej, ale będzie to przedmiotem następnego wpisu. Fotka z Wigilii, Wisła widziana z Mostu Gdańskiego:

Wisła, widok z Mostu Gdańskiego
Wisła, widok z Mostu Gdańskiego © putin

Na Wielkanoc uciekam do ciepłych krajów, mam już chętną, na następne Boże Narodzenie też chyba dam dyla ;)

Nie, nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic do samych świąt i chciałbym, aby i dla mnie były one radosne, tak jak to bywało lata temu. Niestety życie nie jest takie proste.

I tym filozoficznym akcentem kończę :)
  • DST 28.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 grudnia 2017

Lana sobota

Deszcz, wszędzie deszcz. I wiatr. Przejechałem 39 km w deszczu, wróciłem przemoczony. Najdalej dotarłem z Bielan do Wesołej (takie warszawskie zadupie, ja też mieszkam na zadupiu, ale z drugiej strony), tam olałem na jakiś czas rowerowanie i wróciłem do centrum miasta pociągiem. Bo ile można ;)

Ale zawsze to i tak lepiej, niż jeść chipsy na kanapie :D
  • DST 39.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 grudnia 2017

Wpis bez tytułu

Przedwczoraj padał mokry śnieg, dzisiaj leje deszcz. Za to wczoraj nie padało, udało mi się nieźle wstrzelić ;) Przejechałbym więcej, ale czasu nie starczyło, tak czy siak przyjemny dzień do jazdy. Dobra, koniec przynudzania o pogodzie, bo sam siebie czytać nie mogę, jak to widzę ;)

Fotka z wczoraj:

Na Białołęce
Na Białołęce © putin

Na zdjęciu perełki warszawskiej architektury położone tuż koło więzienia na Białołęce oraz sążnisty akcent kibicowski. Jest moc! :P

A wpis bez tytułu, bo nie umiem nic wymyślić. Jest niemoc :D

Niech się ten cholerny grudzień już wreszcie kończy...
  • DST 39.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 grudnia 2017

Ni ma letko, ale jestę rowersę

Ni ma letko, ło panie... Grudzień tegoroczny jest wyjątkowo gówniany i nie nastraja do jazdy zupełnie. Wczoraj wyglądało to tak:

Łopuszańska
Łopuszańska © putin

Wydusiłem całe 43 km w mokrym śniegu i przy nieprzyjemnym wietrze. Masochizm w czystej formie, chyba powinienem ostatecznie porzucić rower i przerzucić się na pejczykowanie, też masochizm, ale jakiś taki przyjemniejszy :D

Patrząc jednak na to z drugiej strony, czasem przychodzi aura, która odsiewa rowersów od ciotersów ;) Mimo wszystko pozostałem rowersem i tego się 3majmy.

A zatem jestę rowersę :)
  • DST 43.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 grudnia 2017

Dwie dwóje

Normalnie wyjazd roku, łostra jazda bez czymanki :D

Szerzej nie opisuję, bo i nie ma po co - mam pisać komunały, że mokry śnieg padał?

No ale dobra, padał :)
  • DST 22.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl