Sobota, 23 grudnia 2017
Lana sobota
Deszcz, wszędzie deszcz. I wiatr. Przejechałem 39 km w deszczu, wróciłem przemoczony. Najdalej dotarłem z Bielan do Wesołej (takie warszawskie zadupie, ja też mieszkam na zadupiu, ale z drugiej strony), tam olałem na jakiś czas rowerowanie i wróciłem do centrum miasta pociągiem. Bo ile można ;)
Ale zawsze to i tak lepiej, niż jeść chipsy na kanapie :D
Ale zawsze to i tak lepiej, niż jeść chipsy na kanapie :D
- DST 39.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Bloki widać zawsze. I wszędzie :)
W WLKP ten sam klimat, który sorry mamy. Trollking - 13:34 niedziela, 24 grudnia 2017 | linkuj
Komentuj
W WLKP ten sam klimat, który sorry mamy. Trollking - 13:34 niedziela, 24 grudnia 2017 | linkuj