Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2017
Dystans całkowity: | 1461.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 50.38 km |
Więcej statystyk |
Wtorek, 19 grudnia 2017
Prosto w Ząbki
Ludzie, przerażeni, nie mogli oddychać;
zły wiatr schwycił ich w objęcia,
nie dając im następnego dnia
Usta były wypełnione krwią,
głowy nurzały się we krwi
Twarz zbladła od Złego Wiatru.
Sprawił, że miasta opustoszały,
domy zostały opuszczone,
stajnie zostały opuszczone,
owczarnie stały puste.
Sprawił, że rzekami Sumeru
popłynęła woda, która jest gorzka;
pola uprawne zarosły zielskiem,
rośliny na pastwiskach zwiędły.
Takie oto coś znalazłem w sieci, tekścik opisuje opad pyłu radioaktywnego na starożytne sumeryjskie miasta. Na podwarszawskie miasteczko Ząbki póki co nie opadł pył radioaktywny, ale też się ciężko oddychało, gdyż Ząbki to jeden z wiodących w okolicach Wawy producentów smogu. Można tam wyczuć całkiem ciekawe nuty zapachowe, dominuje zapach wędzonki przemieszany z zapachem spalonego styropianu. No ale musiałem zawodowo pojechać do Ząbek, hobbistycznie to ja tam nie jeżdżę.
Urbanistycznie to też jedna wielka tragedia, totalny chaos przestrzenny. Ot takie dwie fotki z tego samego miejsca, tylko aparat w inną stronę:
Ząbki 1 © putin
Ząbki 2 © putin
Całości dopełnia ujebana błotem droga oraz oczywiście DDR-ka z kostki. W Warszawie nauczyli się, że DDRy buduje się z asfaltu, w podwarszawskich piździejewach wciąż na to nie wpadli. To chyba przez ten smog.
I to tyle, bo ile można pisać o tak żałosnym miejscu?
PS. A, mrozek lekki był. Nawet fajnie się jeździło, wolę mrozek od wilgoci. Zdecydowanie.
zły wiatr schwycił ich w objęcia,
nie dając im następnego dnia
Usta były wypełnione krwią,
głowy nurzały się we krwi
Twarz zbladła od Złego Wiatru.
Sprawił, że miasta opustoszały,
domy zostały opuszczone,
stajnie zostały opuszczone,
owczarnie stały puste.
Sprawił, że rzekami Sumeru
popłynęła woda, która jest gorzka;
pola uprawne zarosły zielskiem,
rośliny na pastwiskach zwiędły.
Takie oto coś znalazłem w sieci, tekścik opisuje opad pyłu radioaktywnego na starożytne sumeryjskie miasta. Na podwarszawskie miasteczko Ząbki póki co nie opadł pył radioaktywny, ale też się ciężko oddychało, gdyż Ząbki to jeden z wiodących w okolicach Wawy producentów smogu. Można tam wyczuć całkiem ciekawe nuty zapachowe, dominuje zapach wędzonki przemieszany z zapachem spalonego styropianu. No ale musiałem zawodowo pojechać do Ząbek, hobbistycznie to ja tam nie jeżdżę.
Urbanistycznie to też jedna wielka tragedia, totalny chaos przestrzenny. Ot takie dwie fotki z tego samego miejsca, tylko aparat w inną stronę:
Ząbki 1 © putin
Ząbki 2 © putin
Całości dopełnia ujebana błotem droga oraz oczywiście DDR-ka z kostki. W Warszawie nauczyli się, że DDRy buduje się z asfaltu, w podwarszawskich piździejewach wciąż na to nie wpadli. To chyba przez ten smog.
I to tyle, bo ile można pisać o tak żałosnym miejscu?
PS. A, mrozek lekki był. Nawet fajnie się jeździło, wolę mrozek od wilgoci. Zdecydowanie.
- DST 50.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 grudnia 2017
Smog nasz powszedni
Gdy piszę te słowa, boli mnie głowa. Nie znam przyczyny (nie, nie schlałem się wczoraj, więc to nie to), ale obstawiam smog. Dzisiaj stężenie różnych syfów w warszawskim powietrzu kilkukrotnie przekroczyło stan alarmowy, a ja, no cóż, jeździem to i wdychałem. Pisałem kiedyś, że dziwnie się czuję na wsiach, gdzie jest czyste powietrze, że brakuje mi pewnych że tak powiem mikroelementów, ale co za dużo, to jednak niezdrowo. A dziś powietrze miało słodkawy zapach spalonego styropianu.
Taka fotka z Ochoty:
Ochota w smogu © putin
Zajebiście, nie? To nie jest uświniony obiektyw, tak to wyglądało. Najprzyjemniej jeździło się wieczorem, jak już nie było za bardzo widać tego szajsu, było tylko czuć.
No cóż, nikt nie mówił, że będzie lekko :)
Taka fotka z Ochoty:
Ochota w smogu © putin
Zajebiście, nie? To nie jest uświniony obiektyw, tak to wyglądało. Najprzyjemniej jeździło się wieczorem, jak już nie było za bardzo widać tego szajsu, było tylko czuć.
No cóż, nikt nie mówił, że będzie lekko :)
- DST 60.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 grudnia 2017
Tour de Wilanów
Wczoraj o dziwo na jakiś czas wyszło słońce, więc wskoczyłem na rower z taką lekką nieśmiałą radością. Trasa bez fajerwerków, ot jazda przez Warszawę, z Bielan do Wilanowa i z powrotem. Na Sadybie o mało co nie potrącił mnie spaliniarz, dzień wcześniej na Ursynowie było to samo. Klasyka, gdy zbliżają się święta, spaliniarstwo jest coraz bardziej rozkojarzone, uważać trzeba jak cholera.
A co do Wilanowa... Wilanów powszechnie kojarzony jest z pałacem królewskim, ale mało kto wie, że Wilanów ma do zaoferowania coś znacznie ciekawszego i bardziej wartościowego. Oczywiście bloki mieszkalne :P
Wilanów, bloki © putin
Jan "Czeci" Sobieski mógł o takich rezydencjach tylko pomarzyć.
Rowerowo dzień bez szaleństw, ale spoko. Bywało gorzej :)
A co do Wilanowa... Wilanów powszechnie kojarzony jest z pałacem królewskim, ale mało kto wie, że Wilanów ma do zaoferowania coś znacznie ciekawszego i bardziej wartościowego. Oczywiście bloki mieszkalne :P
Wilanów, bloki © putin
Jan "Czeci" Sobieski mógł o takich rezydencjach tylko pomarzyć.
Rowerowo dzień bez szaleństw, ale spoko. Bywało gorzej :)
- DST 55.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 grudnia 2017
Sromota i siermięga
Sromota i siermięga, jedne z najbardziej wymęczonych kilometrów w moim życiu.
Kochani, życie to nie bajka, to nie jest maj, że serducho wręcz domaga się jazdy, a nogi same niosą. Uziemiła mnie proza życia i szarość dnia. A łańcuch piszczał niczym prosiaki w chlewie. Dzisiaj nasmaruję.
No i tak sobie dzień minął.
Kochani, życie to nie bajka, to nie jest maj, że serducho wręcz domaga się jazdy, a nogi same niosą. Uziemiła mnie proza życia i szarość dnia. A łańcuch piszczał niczym prosiaki w chlewie. Dzisiaj nasmaruję.
No i tak sobie dzień minął.
- DST 42.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 grudnia 2017
Piękny dzionek
Piękny był ten piątek, nic tylko jeździć :P Dla przykładu fotka z Bielan:
Piękny dzionek © putin
Wydusiłem z siebie w tych ślicznych okolicznościach 51 km, przy czym potraktowałem to nie jako przyjemność, lecz jako kształtowanie charakteru, rozwijanie uporu, konsekwencji itp. Taki rozwój osobisty, to teraz modne słowo. Chociaż ja interesuję się bardziej regresem osobistym ;)
A wy jak? Rowerowanko czy szał świątecznych zakupów? :P
Piękny dzionek © putin
Wydusiłem z siebie w tych ślicznych okolicznościach 51 km, przy czym potraktowałem to nie jako przyjemność, lecz jako kształtowanie charakteru, rozwijanie uporu, konsekwencji itp. Taki rozwój osobisty, to teraz modne słowo. Chociaż ja interesuję się bardziej regresem osobistym ;)
A wy jak? Rowerowanko czy szał świątecznych zakupów? :P
- DST 51.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 grudnia 2017
Jedziemy na łoooostro!
Na ostro 25 km, haha :P
- DST 25.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 grudnia 2017
Das wpiss uzupełniren
Uzupełnianko z wczoraj, bo wpisu nie dodałem. A wczoraj rowerowo fajny dzień, zrobione 58 km. Wiatr wreszcie ustał, więc pogoda do jazdy sensowna. Wrzucam dwie fotki z Grochowa:
Grochów, ulica Kobielska © putin
Grochów, bloki © putin
Na drugiej fotce typowy PRL. jeszcze jakby parę samochodów podmienić...
Wszystkie kilometry przejechane na trzeźwo. Da się, chociaż to Warszawa. I nawet słońce mi świeciło. Przez jakieś 20 minut :D
Po chwilowym rowerowym kryzysie wszystko idzie zatem znowu w dobrym kierunku. I tym optymistycznym akcentem kończę.
Grochów, ulica Kobielska © putin
Grochów, bloki © putin
Na drugiej fotce typowy PRL. jeszcze jakby parę samochodów podmienić...
Wszystkie kilometry przejechane na trzeźwo. Da się, chociaż to Warszawa. I nawet słońce mi świeciło. Przez jakieś 20 minut :D
Po chwilowym rowerowym kryzysie wszystko idzie zatem znowu w dobrym kierunku. I tym optymistycznym akcentem kończę.
- DST 58.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 grudnia 2017
Archanioł Boży Gabryjel
Dzisiaj wykręciłem 56 km żałosnym tempem, bo po pierwsze był mocny wiatr, po drugie musiałem dziś sporo pojeździć po centrum Wawy, a więc od świateł do świateł. Tak czy siak dziękuję Najwyższemu za ten piękny dzień (tak, niebrzydki mimo wszystko, nie padało, ciepło i czasem słońce), a ponieważ ostatnio opuściłem się w wierze, niniejszym znów wkraczam zdecydowanym krokiem na ścieżkę cnoty i dewocji. Pośpiewajmy sobie zatem:
Cóż mogę rzec, Gabryjel zawsze na propsie!
Cóż mogę rzec, Gabryjel zawsze na propsie!
- DST 56.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 grudnia 2017
Dzień leszcza totalnego
Gdzieś zatraciłem w ostatnich dniach rowerową pasję, czyżby lekkie wypalenie? :) Przeturlałem się wczoraj 40 km i nawet nie chciało mi się dokręcać do mojego ulubionego ostatnio dystansu 53 km - powtarzalność, którą się szczyciłem, poszła się czesać. Za to rower dostał nową oponę z przodu - może wreszcie będzie łykać mniej szkła? Na moją obronę: wiatr był upierdliwy. Ale to słabe usprawiedliwienie.
Bez historii, bez zdjęć. Trzeba się za siebie wziąć, bo tak dalej być nie może :)
Bez historii, bez zdjęć. Trzeba się za siebie wziąć, bo tak dalej być nie może :)
- DST 40.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 grudnia 2017
Rower krótkiego zasięgu
Wczoraj pochłonęły mnie różne sprawy prywatne, więc tak naprawdę dopiero od 21 mogłem wsiąść na rower. Co też uczyniłem, zrobiłem krótki dystansik w zasadzie po to, aby mieć co na Bajkstatsa wpisać ;)
Nie miałem też czasu na ogarnięcie problemów ze schodzącym powietrzem z koła, więc po prostu co kilka km dopompowywałem rower na stacjach benzynowych, aby utrzymać odpowiednią twardość opony.
Jednym słowem miałem rower krótkiego zasięgu. Nie to co rakiety Wielkiego Ping Ponga z Korei :P
W końcu nie każdy dzień musi być rowerowy. Chociaż co do zasady powinien :)
Nie miałem też czasu na ogarnięcie problemów ze schodzącym powietrzem z koła, więc po prostu co kilka km dopompowywałem rower na stacjach benzynowych, aby utrzymać odpowiednią twardość opony.
Jednym słowem miałem rower krótkiego zasięgu. Nie to co rakiety Wielkiego Ping Ponga z Korei :P
W końcu nie każdy dzień musi być rowerowy. Chociaż co do zasady powinien :)
- DST 18.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze