Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2017
Dystans całkowity: | 1461.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 29 |
Średnio na aktywność: | 50.38 km |
Więcej statystyk |
Sobota, 9 grudnia 2017
Dziury
Dzień upłynął pod znakiem dziur. Udało mi się załatać dwie gminne dziury między Pułtuskiem i Ostrołęką. Niestety przedziurawiłem też dętkę - powietrze schodziło powolutku, więc co jakieś 10 km dopompowywałem i tak mogłem sobie jechać. Dzień piękny, bo nie padało, a na parę minut wyszło nawet słońce :) Powrót do Wawy pociągiem z jakiegoś zadupia (stacyjka o dumnej nazwie Pasieki).
Fotki:
1. Akcent kibicowski na cześć jedynie słusznej drużyny ze stacji Warszawa Płudy (podjechałem z niej pociągiem do Nasielska)
CWKS Legia! © putin
2. Droga Nasielsk-Pułtusk z cyklu "Typowy depresyjniak"
Droga na Pułtusk © putin
3-4. Prześliczne przystanki PKS
Przystanek 1 © putin
Przystanek 2 © putin
Szkoda, że obecnie następuje pewna unifikacja w wyglądzie przystanków i wszędzie stawia się takie same plastikowe budy bez serca i duszy. Bo te na zdjęciach mają duszę, przynajmniej ja tak uważam :)
I to na tyle, w sumie to planowałem stówcynę, ale ta dętka mnie zniechęciła... Czas na nową oponę z przodu.
Fotki:
1. Akcent kibicowski na cześć jedynie słusznej drużyny ze stacji Warszawa Płudy (podjechałem z niej pociągiem do Nasielska)
CWKS Legia! © putin
2. Droga Nasielsk-Pułtusk z cyklu "Typowy depresyjniak"
Droga na Pułtusk © putin
3-4. Prześliczne przystanki PKS
Przystanek 1 © putin
Przystanek 2 © putin
Szkoda, że obecnie następuje pewna unifikacja w wyglądzie przystanków i wszędzie stawia się takie same plastikowe budy bez serca i duszy. Bo te na zdjęciach mają duszę, przynajmniej ja tak uważam :)
I to na tyle, w sumie to planowałem stówcynę, ale ta dętka mnie zniechęciła... Czas na nową oponę z przodu.
- DST 89.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 grudnia 2017
Dystans chrystusowy czyli trójcyny dwie
Nie było stówcyny, były dwie trójcyny. Tak można opisać mój dzisiejszy dystans. No cóż, olałem dzisiaj rowerowanie po całości, czasem trzeba :D O wiem, przejechałem dzisiaj dystans chrystusowy, to brzmi dumnie.
O pogodzie dzisiaj truł nie będę, bo po co. I tak każdy wie, że od iluś dni jest za przeproszeniem zjebana.
O, mam pomysł, przestanę jeździć rowerem, za to będę się produkował na jakimś forum rowerowym (byle nie na PodróżeRegulaminowe.info, bo jest bardziej zjebane, niż grudniowa pogoda), zostanę rowerzystą-teoretykiem.
I pełen entuzjazmu dla mojego pomysłu kończę ten nic nie wnoszący wpis :)
O pogodzie dzisiaj truł nie będę, bo po co. I tak każdy wie, że od iluś dni jest za przeproszeniem zjebana.
O, mam pomysł, przestanę jeździć rowerem, za to będę się produkował na jakimś forum rowerowym (byle nie na PodróżeRegulaminowe.info, bo jest bardziej zjebane, niż grudniowa pogoda), zostanę rowerzystą-teoretykiem.
I pełen entuzjazmu dla mojego pomysłu kończę ten nic nie wnoszący wpis :)
- DST 33.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 grudnia 2017
Mam problem
Kurde no, mam problem. Bo normalnie chciałbym napisać coś naprawdę ciekawego i czymś was zaskoczyć, ale nie mam czym. No bo co jest zaskakującego w tym, że dziś znowu pieczołowicie ciułałem kilometry prywatnie i zawodowo bez jakichkolwiek wzruszeń i w tym, że pogoda chujowa. Chociaż nie, dzisiaj pogoda fajna, bo nie padało, to wystarczy, o istnieniu słońca już zapomniałem, podobno gdzieś jest i ktoś je kiedyś widział.
Oczywiście zrobiłem swój żelazny grudniowy dystans, czyli 53 km. Pewnie, że mogło być mniej, ale wieczorem pieczołowicie i z premedytacją dokręcałem kilka "kaemów" na Bielanach, żeby wyszło właśnie 53. Polubiłem tę liczbę.
Nawet ze spaliniarzami rzadko się kłócę, kiedyś byłem pierwszy do bitki, a teraz złagodniałem. Cholera, starzeję się :)
A teraz piję na smutno. Beatkę odwołali.
PS. Zdjęć brak.
Oczywiście zrobiłem swój żelazny grudniowy dystans, czyli 53 km. Pewnie, że mogło być mniej, ale wieczorem pieczołowicie i z premedytacją dokręcałem kilka "kaemów" na Bielanach, żeby wyszło właśnie 53. Polubiłem tę liczbę.
Nawet ze spaliniarzami rzadko się kłócę, kiedyś byłem pierwszy do bitki, a teraz złagodniałem. Cholera, starzeję się :)
A teraz piję na smutno. Beatkę odwołali.
PS. Zdjęć brak.
- DST 53.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 grudnia 2017
Grudniowa klasyka, grudniowa siermięga
Wczoraj była grudniowa klasyka. A grudniowa klasyka oznacza u mnie siermiężną pogodę i 53 wyduszone kilometry. Tempo żenujące, bo jeszcze wiatr się wzmógł. Dla podkreślenia siermiężności wczorajszego dnia wrzucam zdjęcie siermiężnego blokowiska :)
Bródno, bloki mieszkalne © putin
I na tym zakończę ten siermiężny wpis.
Bródno, bloki mieszkalne © putin
I na tym zakończę ten siermiężny wpis.
- DST 53.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 5 grudnia 2017
Zima jest ładna tylko w książkach dla dzieci
Zima jest ładna tylko w książkach dla dzieci, a w rzeczywistości to jeden wielki szajs. Ciągły deszcz ze śniegiem i totalny brak słońca, tak wygląda grudzień Roku Pańskiego 2017. Wrzucam jedno zdjęcie w totalnie przypadkowym miejscu (DDR-ka na Bródnie) - zatrzymałem się tam, bo akurat zadzwonił mi telefon.
Bródno, DDR © putin
Ale DDR-ka ładna, asfaltowa, to co mam nie wrzucić. Widać też opuszczoną stację rowerów miejskich, rowerki już zwinięte, powrócą na wiosnę.
Przebieg dzienny przyzwoity, zwłaszcza jak na chujowość warunków pogodowych. Był czas, były potrzeby, to się jeździło. Zmokłem, zmarzłem, przewiało mi kolana - wiwat zima :P
Dzisiaj i tak jest jeszcze gorzej. W sumie to wczoraj było ładnie :D
Bródno, DDR © putin
Ale DDR-ka ładna, asfaltowa, to co mam nie wrzucić. Widać też opuszczoną stację rowerów miejskich, rowerki już zwinięte, powrócą na wiosnę.
Przebieg dzienny przyzwoity, zwłaszcza jak na chujowość warunków pogodowych. Był czas, były potrzeby, to się jeździło. Zmokłem, zmarzłem, przewiało mi kolana - wiwat zima :P
Dzisiaj i tak jest jeszcze gorzej. W sumie to wczoraj było ładnie :D
- DST 58.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 4 grudnia 2017
Ciężko
Ciężko dzisiaj szło. Deszcz siąpił, a organizm był jakiś zmulomy - nogi nie podawały, serce słabo pompowało, płuca też tak sobie. A wokół pełno wody zmieszanej z piachem (zapewne pozostałość po akcj odśnieżania) i to wszystko idzie w napęd.
Znowu 53 km. Nie, nie przejechałem. Wydusiłem.
Dzień zdecydowanie nadający się do kształtowania charakteru. Do niczego więcej.
Fotek brak. Przecież nie będę was katował jakąś chujnią, nic złego mi nie zrobiliście...
Znowu 53 km. Nie, nie przejechałem. Wydusiłem.
Dzień zdecydowanie nadający się do kształtowania charakteru. Do niczego więcej.
Fotek brak. Przecież nie będę was katował jakąś chujnią, nic złego mi nie zrobiliście...
- DST 53.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 3 grudnia 2017
Konsekwentnie to samo
Konsekwentnie to samo, w niedzielę również wydusiłemz siebie 53 km, nie znajdując jednak wielkiej przyjemności z jazdy. Depresyjna pogoda, zimny wiatr - może to jest ten moment, żeby zaprzestać rowerowego masochizmu? ;) Eeee, nie można się tak łatwo poddawać.
Jeden widok ucieszył mnie na Targówku:
Targówek - będą nowe bloki :) © putin
Miód na moje serce - będą nowe bloki mieszkalne! :P
Kolejne dwie fotki zrobione idealnie z tego samego miejsca, tylko obróciłem się o 90 stopni. Ot taki mały chaosik przestrzenny:
TGK - chaos przestrzenny © putin
TGK - bloczki © putin
Dosyć nieprzyjemna była wieczorna dokrętka kilometrów przy zimnym wietrze, ale skoro uparłem się na 53 km, to mam :)
Czy dzisiaj też się uprę? Nie wiem.
Jeden widok ucieszył mnie na Targówku:
Targówek - będą nowe bloki :) © putin
Miód na moje serce - będą nowe bloki mieszkalne! :P
Kolejne dwie fotki zrobione idealnie z tego samego miejsca, tylko obróciłem się o 90 stopni. Ot taki mały chaosik przestrzenny:
TGK - chaos przestrzenny © putin
TGK - bloczki © putin
Dosyć nieprzyjemna była wieczorna dokrętka kilometrów przy zimnym wietrze, ale skoro uparłem się na 53 km, to mam :)
Czy dzisiaj też się uprę? Nie wiem.
- DST 53.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 2 grudnia 2017
Powtarzalność
Wczoraj przejechałem 53 km, więc dziś to powtórzyłem. Zawsze twierdzę, że od szaleńczych zrywów znacznie ważniejsza jest właśnie powtarzalność :)
Dzień depresyjny, więc nie mam zdjęć, bo nie chciało mi się robić. Wraz z załamaniem pogody załamał się ruch rowerowy w Warszawie, a w konsekwencji wystąpiły masowo zjawiska takie jak wędrówki tuptusiów po DDR-ach lub zajeżdżanie drogi przez spaliniarzy przy przecięciu drogi rowerowej. Przecież zima jest, to już nie trzeba uważać, co nie?
Nie zrażając się, jutro spróbuję przejechać 53 km. Wierzę w powtarzalność.
Dzień depresyjny, więc nie mam zdjęć, bo nie chciało mi się robić. Wraz z załamaniem pogody załamał się ruch rowerowy w Warszawie, a w konsekwencji wystąpiły masowo zjawiska takie jak wędrówki tuptusiów po DDR-ach lub zajeżdżanie drogi przez spaliniarzy przy przecięciu drogi rowerowej. Przecież zima jest, to już nie trzeba uważać, co nie?
Nie zrażając się, jutro spróbuję przejechać 53 km. Wierzę w powtarzalność.
- DST 53.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 1 grudnia 2017
Solanka
Rowerowa inauguracja grudnia nie była okazała - cały czas jazda w solnej brei przy siąpiącym deszczu. Zimowe katowanie napędu czas zacząć. Gdyby nie to, że miałem parę miejsc do odwiedzenia w różnych punktach Warszawy, to kto wie, czy bym sobie nie odpuścił...
A tu zdjęcie ul. Waszyngtona na Grochowie, takie z cyklu "Typowy depresyjniak":
Warszawa, ul. Waszyngtona © putin
Jeszcze tylko jakaś prukwa pluła się przez okno spalinowozu, że "jest ścieżka rowerowa". Odśnież mi ją głupia pindo, to będę nią jeździł :P
I to tyle.
A tu zdjęcie ul. Waszyngtona na Grochowie, takie z cyklu "Typowy depresyjniak":
Warszawa, ul. Waszyngtona © putin
Jeszcze tylko jakaś prukwa pluła się przez okno spalinowozu, że "jest ścieżka rowerowa". Odśnież mi ją głupia pindo, to będę nią jeździł :P
I to tyle.
- DST 53.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze