Czwartek, 7 września 2017
A sobie ponarzekam :)
Postanowiłem sobie, że będę robił średnio 40 km dziennie, w końcu brzuchol nie zrzuci się sam, a niesportowy tryb życia w niczym mi nie pomaga ;) Jako że wczoraj wyszło ledwie 30, dziś zrobiłem twardo 50, w tym ok. 10 na deszczu, ale nie ma, że boli. Pogodowa chujnia, ale kręcić trzeba.
Na koniec dnia pojechałem do sklepu celem nabycia pasty do zębów. Wróciłem z torbą pełną alkoholu i żarcia, a o paście zapomniałem. Tak to jest, jak facet robi zakupy :)
Stwierdziłem też, że trochę brakuje mi adrenaliny, więc puściłem się rowerem ulicą Jagiellońską od Ronda Starzyńskiego w kierunku Trasy Toruńskiej. To taka fajna ulica, która ma 3 pasy w jedną stronę, tabuny pojazdów (w tym ciężarówek i autobusów) pędzą 80-120 km/h (formalnie obowiązuje 50, hahaha), a drogi dla rowerów na większości odcinka brak. No to puściłem się dziarsko jezdnią i adrenalina od razu skoczyła :) Ale podobno mają zrobić tam DDR, więc niedługo adrenalinowy raj się skończy. Zdjęcia nie zrobiłem, bo próba fotografowania skończyłaby się zapewnie rozsmarowaniem mojej skromnej osoby na asfalcie, a ja planuję jeszcze pożyć i spłodzić syna (o sadzeniu drzew póki co nie myślę).
A w ogóle to jestem wkurwiony. Kiedyś to ja mianowicie miałem kumpli, wyciągało się ich na piwo, na rower, fajne czasy. A teraz? Jeden twierdzi, że ma robotę do wieczora (dymają go w pracy, robi nadgodziny tylko hajsu z tego nie ma), a drugi nie jest w stanie powiedzieć, czy w weekend będzie mógł pojechać ze mną na wycieczkę rowerową, bo nie wie, czy go dziewczyna puści. Chłopie, gdzie Ty jaja zgubiłeś?
No to sobie ponarzekałem :)
Na koniec focia z przypadkowego miejsca. Warszawa-Powiśle, ulica Tamka, róg Topiel. Fajne nazwy, takie z dupy trochę, Topiel podobno od jakiejś powodzi, która miała tu kiedyś miejsce. No spoko.
Warszawa, Tamka © putin
Na koniec dnia pojechałem do sklepu celem nabycia pasty do zębów. Wróciłem z torbą pełną alkoholu i żarcia, a o paście zapomniałem. Tak to jest, jak facet robi zakupy :)
Stwierdziłem też, że trochę brakuje mi adrenaliny, więc puściłem się rowerem ulicą Jagiellońską od Ronda Starzyńskiego w kierunku Trasy Toruńskiej. To taka fajna ulica, która ma 3 pasy w jedną stronę, tabuny pojazdów (w tym ciężarówek i autobusów) pędzą 80-120 km/h (formalnie obowiązuje 50, hahaha), a drogi dla rowerów na większości odcinka brak. No to puściłem się dziarsko jezdnią i adrenalina od razu skoczyła :) Ale podobno mają zrobić tam DDR, więc niedługo adrenalinowy raj się skończy. Zdjęcia nie zrobiłem, bo próba fotografowania skończyłaby się zapewnie rozsmarowaniem mojej skromnej osoby na asfalcie, a ja planuję jeszcze pożyć i spłodzić syna (o sadzeniu drzew póki co nie myślę).
A w ogóle to jestem wkurwiony. Kiedyś to ja mianowicie miałem kumpli, wyciągało się ich na piwo, na rower, fajne czasy. A teraz? Jeden twierdzi, że ma robotę do wieczora (dymają go w pracy, robi nadgodziny tylko hajsu z tego nie ma), a drugi nie jest w stanie powiedzieć, czy w weekend będzie mógł pojechać ze mną na wycieczkę rowerową, bo nie wie, czy go dziewczyna puści. Chłopie, gdzie Ty jaja zgubiłeś?
No to sobie ponarzekałem :)
Na koniec focia z przypadkowego miejsca. Warszawa-Powiśle, ulica Tamka, róg Topiel. Fajne nazwy, takie z dupy trochę, Topiel podobno od jakiejś powodzi, która miała tu kiedyś miejsce. No spoko.
Warszawa, Tamka © putin
- DST 50.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj