Środa, 11 października 2017
Dzisiejszy dzień to był dramat normalnie
Dzisiejszy dzień to jakiś dramat. Najpierw pół dnia padało i wiało, trochę ujechałem w tych pięknych okolicznościach przyrody, zaspokajając swoje masochistyczne potrzeby. Potem zupełnie niepotrzebnie wbiłem się do centrum Warszawy w godzinach popołudniowego szczytu, co skutkowało koniecznością przedzierania się przez dzikie tabuny spaliniarzy i tuptusiów. Na dokładkę część rowerzystów postanowiła naśladować wojowników ninja, skutecznie maskując swoje rowery - zapewne włączenie oświetlenia (najpierw oczywiście trzeba je posiadać) oznaczałoby zdradzenie swojej pozycji wrogom. Tuptusiów już zostawmy - wbieganie pod koła w różnych dziwnych miejscach i maskującym stroju to norma, więc nie ma nad czym się rozwodzić.
Czy to wszystko? Nie no, skądże. Wracałem z centrum do domu, kiedy poszła mi dętka w przednim kole i tak musiałem przeprosić się ze zbiorkomem. Późno było i myślałem, że to już koniec kręcenia na dziś, ale w domu znalazłem jakąś nieużywaną dętkę, założyłem, napompowałem i pojeździłem jeszcze trochę. Oczywiście znów zaczęło padać i znów trochę zmokłem, tak na dobicie :)
Fatalnie się jeździ w tej ciągle stojącej wodzie. Zakładałem, że po zimie zrobię remont roweru, ale jak tak dalej pójdzie, to napęd, regularnie karmiony porcjami wody i błota, do zimy nie wytrzyma. Jutro ma nie padać, to przeczyszczę, przesmaruję i może jeszcze nie będzie tak źle...
A tu piękne zdjęcie z centrum miasta:
Piękna pogoda w Warszawie © putin
Ot tak na dobicie. Oby jutrzejszy dzień był lepszy :)
Czy to wszystko? Nie no, skądże. Wracałem z centrum do domu, kiedy poszła mi dętka w przednim kole i tak musiałem przeprosić się ze zbiorkomem. Późno było i myślałem, że to już koniec kręcenia na dziś, ale w domu znalazłem jakąś nieużywaną dętkę, założyłem, napompowałem i pojeździłem jeszcze trochę. Oczywiście znów zaczęło padać i znów trochę zmokłem, tak na dobicie :)
Fatalnie się jeździ w tej ciągle stojącej wodzie. Zakładałem, że po zimie zrobię remont roweru, ale jak tak dalej pójdzie, to napęd, regularnie karmiony porcjami wody i błota, do zimy nie wytrzyma. Jutro ma nie padać, to przeczyszczę, przesmaruję i może jeszcze nie będzie tak źle...
A tu piękne zdjęcie z centrum miasta:
Piękna pogoda w Warszawie © putin
Ot tak na dobicie. Oby jutrzejszy dzień był lepszy :)
- DST 45.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Każdy miał kiedyś gorszy okres w życiu. U mnie nazywało się to fachowo "studia" (moja wątroba...). Potem jednak człowiek się cywilizuje i wraca na właściwe tory.... to znaczy koła! :)
Trollking - 21:51 czwartek, 12 października 2017 | linkuj
Są takie dni w życiu rowerzysty, że powinien on powiedzieć sobie dość - #&*@, nie jadę. I są tacy, którzy to robią. Dziwni jacyś :)
Trollking - 19:43 czwartek, 12 października 2017 | linkuj
rower kupiony w tym roku i już remont :) Dziś nie padało - było całkiem ok :) tylko wiatrzysko okropne
Katana1978 - 17:11 czwartek, 12 października 2017 | linkuj
Komentuj