Informacje

  • Wszystkie kilometry: 7424.00 km
  • Km w terenie: mało
  • Czas na rowerze: zbyt długi
  • Prędkość średnia: żenująca
  • Przebite dętki: 8
  • Wypity alkohol: za dużo
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy putin.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Środa, 11 października 2017

Dzisiejszy dzień to był dramat normalnie

Dzisiejszy dzień to jakiś dramat. Najpierw pół dnia padało i wiało, trochę ujechałem w tych pięknych okolicznościach przyrody, zaspokajając swoje masochistyczne potrzeby. Potem zupełnie niepotrzebnie wbiłem się do centrum Warszawy w godzinach popołudniowego szczytu, co skutkowało koniecznością przedzierania się przez dzikie tabuny spaliniarzy i tuptusiów. Na dokładkę część rowerzystów postanowiła naśladować wojowników ninja, skutecznie maskując swoje rowery - zapewne włączenie oświetlenia (najpierw oczywiście trzeba je posiadać) oznaczałoby zdradzenie swojej pozycji wrogom. Tuptusiów już zostawmy - wbieganie pod koła w różnych dziwnych miejscach i maskującym stroju to norma, więc nie ma nad czym się rozwodzić.

Czy to wszystko? Nie no, skądże. Wracałem z centrum do domu, kiedy poszła mi dętka w przednim kole i tak musiałem przeprosić się ze zbiorkomem. Późno było i myślałem, że to już koniec kręcenia na dziś, ale w domu znalazłem jakąś nieużywaną dętkę, założyłem, napompowałem i pojeździłem jeszcze trochę. Oczywiście znów zaczęło padać i znów trochę zmokłem, tak na dobicie :)

Fatalnie się jeździ w tej ciągle stojącej wodzie. Zakładałem, że po zimie zrobię remont roweru, ale jak tak dalej pójdzie, to napęd, regularnie karmiony porcjami wody i błota, do zimy nie wytrzyma. Jutro ma nie padać, to przeczyszczę, przesmaruję i może jeszcze nie będzie tak źle...

A tu piękne zdjęcie z centrum miasta:

Piękna pogoda w Warszawie
Piękna pogoda w Warszawie © putin

Ot tak na dobicie. Oby jutrzejszy dzień był lepszy :)
  • DST 45.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Komentarze
Każdy miał kiedyś gorszy okres w życiu. U mnie nazywało się to fachowo "studia" (moja wątroba...). Potem jednak człowiek się cywilizuje i wraca na właściwe tory.... to znaczy koła! :)
Trollking
- 21:51 czwartek, 12 października 2017 | linkuj
Na cyklozę nie mam lekarstwa :) Miałem kiedyś gorszy okres w życiu, to był moment, że porzuciłem rowerowanie, ale to był bardzo krótki czas, cykloza prędzej czy później i tak powraca :) W zaliczaniu gmin mam taką długą przerwę - od 2013-12 do 2014-06. A potem i tak się wraca.
putin
- 20:30 czwartek, 12 października 2017 | linkuj
Są takie dni w życiu rowerzysty, że powinien on powiedzieć sobie dość - #&*@, nie jadę. I są tacy, którzy to robią. Dziwni jacyś :)
Trollking
- 19:43 czwartek, 12 października 2017 | linkuj
rower kupiony w tym roku i już remont :) Dziś nie padało - było całkiem ok :) tylko wiatrzysko okropne
Katana1978
- 17:11 czwartek, 12 października 2017 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa trzad
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]


Blogi rowerowe na www.bikestats.pl