Środa, 15 listopada 2017
Będąc w czarnej dupie, zaczynamy się w niej urządzać
45 km. Ani to dużo, ani mało, tak sądzę. Nadal mam "strajk zdjęciowy" z powodu braku słońca - jak tylko się pojawi, coś sfocę i wrzucę :) Zresztą coraz trudniej o focenie czegokolwiek, dzisiaj 2/3 dziennego przebiegu zrobiłem już po zmroku.
Sorry, taki mamy klimat.
Ale nawet jakoś przyjemnie dziś się jeździło. Chyba do wszystkiego można się przyzwyczaić. Oczekiwania stopniowo spadajają - człowiek już nie oczekuje, że będzie słońce, że będzie ciepło itp. Wystarczy, że nie pada.
Jednym słowem, będąc w czarnej dupie, zaczynamy się w niej urządzać i czuć coraz bardziej komfortowo. To takie ludzkie, co nie? :)
Sorry, taki mamy klimat.
Ale nawet jakoś przyjemnie dziś się jeździło. Chyba do wszystkiego można się przyzwyczaić. Oczekiwania stopniowo spadajają - człowiek już nie oczekuje, że będzie słońce, że będzie ciepło itp. Wystarczy, że nie pada.
Jednym słowem, będąc w czarnej dupie, zaczynamy się w niej urządzać i czuć coraz bardziej komfortowo. To takie ludzkie, co nie? :)
- DST 45.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Coś w tym jest. Nawiązując do treści Twojego wpisu dodałbym, że nawet jak jesteśmy w dupie, to liczymy na to, że pojawią się gazy i wydostaną nas na zewnątrz. Taka obrazowa paralela w temacie przyszłej wiosny :)
Trollking - 22:23 środa, 15 listopada 2017 | linkuj
"Jak się człowiek włoży, to i w piekle niezgorzej"
yurek55 - 21:27 środa, 15 listopada 2017 | linkuj
Komentuj