Niedziela, 15 października 2017
PKS Garwolin? Jeździłbym!
Jako, że z różnych przyczyn nie mogłem dziś wyrwać się z Wawy, pozostało jeżdżenie po Wawie.
Najpierw Plac Łilsona i prześliczna "kostka downa", niegdyś szczyt elegancji, a dziś kojarzy się raczej z parkingami pod Lidlem.
Plac Łilsona © putin
Mieszkańcy Żoliborza, gdzie leży ów plac, snobują się na wymowę przez "w", więc ja uparcie będę przez "ł" ;)
Doturlałem się na Pragę, a tu koło Dworca Wschodniego takie cudo:
PKS Garwolin - jeździłbym! © putin
Śliczny Autosan, jeździłbym! Wybiorę się kiedyś na podróż życia do Garwolina tym wehikułem, ale najpierw muszę się upewnić, że przyjedzie właśnie to cudo, a nie że podstawią coś nowego - z klimą, ale bez duszy :)
Potem jechałem sobie przez prawobrzeżną Warszawę na północ i dotarłem do Tarchomina, a po drodze takie coś:
Wisła i Kanał Żerański © putin
Tak, to jest Warszawa :) Warszawa to nie tylko blokowiska jak widać. A za tym lasem, który jest na drugim brzegu, jest schowana moja 130-tysięczna (a może już 140-tysięczna) dzielnica Bielany, pełna oczywiście przepięknych BLOKÓW :P Ale las jest spoko i mam nadzieję, że minister Szyszko nie zajmie się nim w najbliższej przyszłości. Do lasu mam sentyment, za dzieciaka jeździłem tam rowerem typu Pelikan i wydawało mi się, że wyjazd do lasu 2 km od domu to wyprawa życia :)
Skończyłem wycieczkę, przyjechałem do domu i miałem 40 km przejechane, ale później i tak nie mogłem usiedzieć na tyłku, a że czas się znalazł, to dokręciłem i wyszło w sumie dziś 63. No czyli spoko.
A do Garwolina muszę się wybrać. PKS-em, bo rowerem i samochodem już byłem.
Najpierw Plac Łilsona i prześliczna "kostka downa", niegdyś szczyt elegancji, a dziś kojarzy się raczej z parkingami pod Lidlem.
Plac Łilsona © putin
Mieszkańcy Żoliborza, gdzie leży ów plac, snobują się na wymowę przez "w", więc ja uparcie będę przez "ł" ;)
Doturlałem się na Pragę, a tu koło Dworca Wschodniego takie cudo:
PKS Garwolin - jeździłbym! © putin
Śliczny Autosan, jeździłbym! Wybiorę się kiedyś na podróż życia do Garwolina tym wehikułem, ale najpierw muszę się upewnić, że przyjedzie właśnie to cudo, a nie że podstawią coś nowego - z klimą, ale bez duszy :)
Potem jechałem sobie przez prawobrzeżną Warszawę na północ i dotarłem do Tarchomina, a po drodze takie coś:
Wisła i Kanał Żerański © putin
Tak, to jest Warszawa :) Warszawa to nie tylko blokowiska jak widać. A za tym lasem, który jest na drugim brzegu, jest schowana moja 130-tysięczna (a może już 140-tysięczna) dzielnica Bielany, pełna oczywiście przepięknych BLOKÓW :P Ale las jest spoko i mam nadzieję, że minister Szyszko nie zajmie się nim w najbliższej przyszłości. Do lasu mam sentyment, za dzieciaka jeździłem tam rowerem typu Pelikan i wydawało mi się, że wyjazd do lasu 2 km od domu to wyprawa życia :)
Skończyłem wycieczkę, przyjechałem do domu i miałem 40 km przejechane, ale później i tak nie mogłem usiedzieć na tyłku, a że czas się znalazł, to dokręciłem i wyszło w sumie dziś 63. No czyli spoko.
A do Garwolina muszę się wybrać. PKS-em, bo rowerem i samochodem już byłem.
- DST 63.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Ja takimi autosanami śmigałem z Wejherowa nad morze i z powrotem. Początek lat dziewięćdziesiątych, jeszcze przed boomem motoryzacyjnym, więc pół miasta próbowało się wcisnąć na dworcu do tych autobusów w kierunku nadmorskim. Mama wyczaiła, że kierowca robi zakupy w sklepie koło naszego domu, a potem podstawia się na dworzec - już z nami, z pewnym miejscem siedzącym, w środku :) Takie to były czasy :)))
michuss - 07:42 poniedziałek, 16 października 2017 | linkuj
W Warszawie byłam może ze trzy razy, faktycznie płasko tam i bloków dużo, ale jak już się wyjedzie to... całkiem spoko.
akacja68 - 05:33 poniedziałek, 16 października 2017 | linkuj
Więc - jak napisałem - rozumiem wyjątek od przestrzegania reguł językowych.
Choć nie rozumiem, jeśli mówią tak napływowi hipsterzy. Jeśli tak mówią. Trollking - 20:53 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
Choć nie rozumiem, jeśli mówią tak napływowi hipsterzy. Jeśli tak mówią. Trollking - 20:53 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
To nazwy nadane po wojnie, a a Plac Wilsona od przedwojnia tak się nazywa, a wtedy znajomość angielskiego wśród ludności Żoliborza - i nie tylko - była więcej niż śladowa. To jak mieli mówić, jak tak było napisane?
yurek55 - 20:33 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
W Poznaniu jest Park Wilsona i nikt nie mówi przez "w". Myślę, że sam Wilson też tak o sobie nie mówił :) Ale być może w Warszawie jest to historycznie uznane jako element miejskiego folkloru. Jeśli tak to co zrobić? :)
Trollking - 20:12 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
Plac Wilsona mówi się tak, jak się pisze. To oczywistość i nie ma tu miejsca na snobowanie.
yurek55 - 19:46 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
chyba tak - bo w telefonie się wyświetla .... idę nakrzyczeć na męża - bo on informatyk - coś majstrował i teraz zdjęć wszystkich nie widzę !
Katana1978 - 19:44 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
Wspaniała "klamka" z niezmasakrowanym przodem w dodatku i tyłem chyba też, z tego co widzę :)
michuss - 19:30 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
u mnie tylko 2 pierwsze - Pl Wilsona i autokar
Katana1978 - 19:29 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
Wisły i Kanału Żerańskiego nie widać - przynajmniej u mnie ;(
Garwolin już od 3 lat czeka aż go łyknę moim Cubkiem ....:) Katana1978 - 19:12 niedziela, 15 października 2017 | linkuj
Komentuj
Garwolin już od 3 lat czeka aż go łyknę moim Cubkiem ....:) Katana1978 - 19:12 niedziela, 15 października 2017 | linkuj