Sobota, 18 listopada 2017
Dziewięciogmin
Ja się tu tylko na chwilę wpiszę, że przejechałem sobie 129 km i zaliczyłem 9 gmin. Trasa, zdjęcia i przygody to już w poniedziałek, wtedy zrobię edycję. A na razie się suszę, albowiem pod koniec trochę zmokłem ;) To do poniedziałku :) A rower to pewnie będzie jutro piszczał nieziemsko...
----
No to edytuję. Wpadło 10 gmin, a nie 9, ale nie będę już zmieniał tytułu, bo się do niego przyzwyczaiłem ;)
Wyprawa na spontana, do końca nie wiedziałem, czy pojadę i dokąd. Rozważałem Podlasie, Kielecczyznę i Wielkopolskę. Ostatecznie padło na to ostatnie.
Zacząłem późno, bo nie chciało mi się zrywać na najwcześniejszy pociąg w tamte strony, rozleniwiłem się :) Mogłem być ok. 10 w Poznaniu, a tak jestem o 12:35, bo jeszcze pociąg się opóźnił o pół godziny, klasyka. Wysiadam na stacyjce Poznań Wschód i zamiast klimatu dużego miasta jest klimat małego miasteczka ze starymi domami, to takieś totalne przedmieścia muszą być. Zresztą po 3 km z Poznania już wyjeżdżam (mijając po drodze romantyczną spalarnię śmieci), więc za wiele to się nie nazwiedzałem :)
Pierwszy postój na małe zakupy w miasteczku Murowana Goślina:
Murowana Goślina © putin
Jedzie się fajnie, sucho, wiatr w plecy. Jeszcze krajobraz gdzieś przed miejscowością o wdzięcznej nazwie Kiszkowo, taki z cyklu "typowy depresyjniak":
Droga gdzieś w Wielkopolsce © putin
A oto i Kiszkowo:
Kiszkowo City © putin
Później już nie focę, bo słońce zachodzi, kieruję się na Damasławek, gdzie ogarniam pizzę i browara w miejscowej mordowni o wdzięcznej nazwie "Justynka" :) Muszę przyznać, że bardzo dobra pizza. Te lokalne pizze zwykle sa średnie, ta była naprawdę smaczna. Justynka zawsze na propsie :)
Jadę dalej, mam już jakieś 90 km przebiegu i się zaczyna. Deszcz... Może nie ulewa, ale jednak. Dwa razy, gdy mocniej pada, robię przerwy na przystankach.
Kurtka skórzana zdaje egzamin. Czapka na łbie też. Niestety od dołu woda wlewa się do butów i z czasem robi się niefajnie. Na szczęście zbliża się koniec trasy. Wjeżdżam w bydgoskie, mijam Kcynię, potem akcent humorystyczny...
American Dream © putin
...i oto jest Szubin, gdzie kończę i załatwiam nocleg. Nawet nie myślałem kręcić dalej, mokro i nieprzyjemnie.
Tak czy siak mimo deszczu na koniec dzień oceniam na plus. Następnego dnia było gorzej... :)
----
No to edytuję. Wpadło 10 gmin, a nie 9, ale nie będę już zmieniał tytułu, bo się do niego przyzwyczaiłem ;)
Wyprawa na spontana, do końca nie wiedziałem, czy pojadę i dokąd. Rozważałem Podlasie, Kielecczyznę i Wielkopolskę. Ostatecznie padło na to ostatnie.
Zacząłem późno, bo nie chciało mi się zrywać na najwcześniejszy pociąg w tamte strony, rozleniwiłem się :) Mogłem być ok. 10 w Poznaniu, a tak jestem o 12:35, bo jeszcze pociąg się opóźnił o pół godziny, klasyka. Wysiadam na stacyjce Poznań Wschód i zamiast klimatu dużego miasta jest klimat małego miasteczka ze starymi domami, to takieś totalne przedmieścia muszą być. Zresztą po 3 km z Poznania już wyjeżdżam (mijając po drodze romantyczną spalarnię śmieci), więc za wiele to się nie nazwiedzałem :)
Pierwszy postój na małe zakupy w miasteczku Murowana Goślina:
Murowana Goślina © putin
Jedzie się fajnie, sucho, wiatr w plecy. Jeszcze krajobraz gdzieś przed miejscowością o wdzięcznej nazwie Kiszkowo, taki z cyklu "typowy depresyjniak":
Droga gdzieś w Wielkopolsce © putin
A oto i Kiszkowo:
Kiszkowo City © putin
Później już nie focę, bo słońce zachodzi, kieruję się na Damasławek, gdzie ogarniam pizzę i browara w miejscowej mordowni o wdzięcznej nazwie "Justynka" :) Muszę przyznać, że bardzo dobra pizza. Te lokalne pizze zwykle sa średnie, ta była naprawdę smaczna. Justynka zawsze na propsie :)
Jadę dalej, mam już jakieś 90 km przebiegu i się zaczyna. Deszcz... Może nie ulewa, ale jednak. Dwa razy, gdy mocniej pada, robię przerwy na przystankach.
Kurtka skórzana zdaje egzamin. Czapka na łbie też. Niestety od dołu woda wlewa się do butów i z czasem robi się niefajnie. Na szczęście zbliża się koniec trasy. Wjeżdżam w bydgoskie, mijam Kcynię, potem akcent humorystyczny...
American Dream © putin
...i oto jest Szubin, gdzie kończę i załatwiam nocleg. Nawet nie myślałem kręcić dalej, mokro i nieprzyjemnie.
Tak czy siak mimo deszczu na koniec dzień oceniam na plus. Następnego dnia było gorzej... :)
- DST 129.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
A ja myślałam tzn tak mi Ojciec kiedyś powiedział że oni dostają specjalne dofinansowanie do remontów /budowy dróg z Unii pod warunkiem że powstanie też ścieżka...
Katana1978 - 17:54 czwartek, 23 listopada 2017 | linkuj
Z tym debilizmem budowy ścieżek 100% racji. Ładnie to wygląda na papierze, realnie najczęściej nie do użytku.
Putin, ja nawet dokładnie wiem, o który kawałek Ci chodzi. Przed i za Owińskami jest gównościeżka z kostki, do tego jeszcze z zakazem jazdy w gratisie. Kilka razy widziałem tam stojący przy drodze radiowóz, więc nawet nie ma co ryzykować. Szczyt chamstwa. Trollking - 16:43 czwartek, 23 listopada 2017 | linkuj
Putin, ja nawet dokładnie wiem, o który kawałek Ci chodzi. Przed i za Owińskami jest gównościeżka z kostki, do tego jeszcze z zakazem jazdy w gratisie. Kilka razy widziałem tam stojący przy drodze radiowóz, więc nawet nie ma co ryzykować. Szczyt chamstwa. Trollking - 16:43 czwartek, 23 listopada 2017 | linkuj
Zarobek firm wykonawczych to jedna strona medalu, ale druga jest znacznie poważniejsza. Otóż budowa ddr odbywa się na zasadzie: "są pieniądze, trzeba je wydać". Nie dotyczy to rzecz jasna tylko ddr, na tej samej zasadzie powstaje wiele inwestycji gminnych. Kończy się rok budżetowy, mamy pieniądze, trzeba je wydać. Drogi dla rowerów są bardzo wdzięcznym i łatwym sposobem wydawania publicznych pieniędzy. Później można się w sprawozdaniach pochwalić jacy jesteśmy nowocześni i ekologiczni, prozdrowotni i jak dbamy o rowerzystów. Na papierze są kilometry oddanych dróg, co wygląda fajnie, a w terenie drogi "znikąd - donikąd".
yurek55 - 10:08 czwartek, 23 listopada 2017 | linkuj
Bo w Polsce sporą część ścieżek buduje się nie po to, żeby ułatwić jazdę rowerzystom - tylko żeby na nich zarobić. W takim przypadku ani wykonawcy ani zupełnie nie obchodzi czy to ma sens, interesuje ich tylko zarobek. Podobna sytuacja jak z tymi remontami kolejowymi - robi się je tylko po to by firmy tym się zajmujące mogły zarobić. I za takie pomysły płacą i rowerzyści i podróżni znacznie gorszymi warunkami podróżowania.
wilk - 09:56 czwartek, 23 listopada 2017 | linkuj
Pewnie chodzi Ci o te dziwne ślimaki zanim ruszyłeś w kierunku Murowanej? Wierz mi, teraz to jest miodzio, bo jest asfalcik - kiedyś tam można było sobie zęby wybić wzlatującą w powietrze kostką :)
Trollking - 19:58 środa, 22 listopada 2017 | linkuj
O, byłeś w WLKP i się wcześniej nie przyznałeś? Foch :)
Poznań Wschód - ale żeś sobie wybrał miejsce na start. Ja bym Wąchocka nie odróżnił od tej miejscówki :) Choć nie, Wąchock jest całkiem ładny - wiem, bo byłem. Poznań Wschód - paskudny. No i bloków nawet nie widziałeś :)
A co do bezsensu remontu na trasie POZ - WAW zgadzam się z Wilkiem w 100%. Bezsens kompletny. I się dziwię, że ludzie, którym odcięto dojazd do Konina, czyli jednego z głównych miast ze sporym codziennym potencjałem dojazdowym, jeszcze nie zbombardowali siedziby PKP. Trollking - 22:43 wtorek, 21 listopada 2017 | linkuj
Poznań Wschód - ale żeś sobie wybrał miejsce na start. Ja bym Wąchocka nie odróżnił od tej miejscówki :) Choć nie, Wąchock jest całkiem ładny - wiem, bo byłem. Poznań Wschód - paskudny. No i bloków nawet nie widziałeś :)
A co do bezsensu remontu na trasie POZ - WAW zgadzam się z Wilkiem w 100%. Bezsens kompletny. I się dziwię, że ludzie, którym odcięto dojazd do Konina, czyli jednego z głównych miast ze sporym codziennym potencjałem dojazdowym, jeszcze nie zbombardowali siedziby PKP. Trollking - 22:43 wtorek, 21 listopada 2017 | linkuj
Z tym pociągami do Poznania to jest dramat. 30min to nie jest żadne przypadkowe spóźnienie na tej trasie - to jest całkowita reguła. Głąby z PKP zrobiły remont linii poznańskiej, który bedzie trwał 2 lata i skróci czas przejazdu o ledwie ok. 10min. Rozkład objazdu przez Inowrocław tak ułożono, żeby wykazać, że jest jedynie ok. 30min dłużej - tyle, że jest zupełnie nierealny, opóźnienia poniżej 30min nie schodzą. Tak to działa w Polsce, za decyzje o idiotycznych i bardzo kłopotliwych remontach decydenci przytulają niezłą kasę od lobbujących o to wykonawców. A remont linii poznańskiej to dopiero preludium, bo w planach jest remont linii średnicowej w Warszawie i zamknięcie Centralnego na aż 5 lat, w tym czasie głównym dworcem Warszawy ma być Gdański, który na to jest zdecydowanie za mały. i żeby zyskać niespecjalnie potrzebną większą przelotowość tej linii - największy węzeł kolejowy w kraju będzie 5 lat w paraliżu, nóż się w kieszeni na takie decyzje otwiera, PKP to jest jedna z najgorzej zarządzanych instytucji w Polsce.
wilk - 20:20 wtorek, 21 listopada 2017 | linkuj
A to tutaj zawitałeś :). Fajnie, że obrałeś kierunek WLKP. Mam nadzieję, że podobało się :)
anka88 - 19:02 wtorek, 21 listopada 2017 | linkuj
Wystarczy, że do tytułu dodasz "plus" (to teraz modne) i będzie salomonowe rozwiązanie :)
Trollking - 14:31 niedziela, 19 listopada 2017 | linkuj
Ja kiedyś 100 kilometrów po jedną gminę jechałem, to tak patrząc, ta dzisiejsza wyprawa Ci się opłacała.
yurek55 - 21:13 sobota, 18 listopada 2017 | linkuj
Komentuj