Poniedziałek, 20 listopada 2017
Totalnie na luzaka
Po weekendowych wojażach trzeba było odpocząć, stąd uciułałem sobie bez wielkiej spiny 43 km w ciągu dnia i wystarczy. Rano w ogóle olałem jeżdżenie, bo spadł mokry śnieg, a ja swoje wymokłem przez weekend, to po co mi dokładka? :) Popołudnie i wieczór już suchutko, więc można było śmigać. Bez przekonania, przy zimnym wietrze. Ale nie ma się co mazać, w końcu to lystopad a nie maj!
Rowerowo dzień bez historii. Co nie jest wcale wadą. Jeśli rowerową historią ma być przebita dętka lub kolizja z tuptusiem na DDR, to ja wolę bez historii, serio.
I tym optymistycznym akcentem kończę.
Rowerowo dzień bez historii. Co nie jest wcale wadą. Jeśli rowerową historią ma być przebita dętka lub kolizja z tuptusiem na DDR, to ja wolę bez historii, serio.
I tym optymistycznym akcentem kończę.
- DST 43.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Tak serio to też wolę. Serio. Tylko wpisy wychodzą krótsze :)
Trollking - 14:56 wtorek, 21 listopada 2017 | linkuj
Komentuj