Środa, 27 grudnia 2017
Bez wzruszeń, ale pozytywnie
Aż żałuję, że żadnego zdjęcia dziś nie zrobiłem, bo pogoda była piękna, no ale jakoś tak wyszło. Poprawię się ;) Warunki do jazdy świetne, przejechane uczciwe 52 km. Odreagowywanie świąt idzie dobrze :) Ruch niewielki, ludziska ewidentnie nie pracują, tylko gdzieś się byczą.
Ogólnie dzień bez wzruszeń, po prostu fajny, pozytywny. I niech wszystkie będą takie.
Ogólnie dzień bez wzruszeń, po prostu fajny, pozytywny. I niech wszystkie będą takie.
- DST 52.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 26 grudnia 2017
Aleja Lecha Kaczyńskiego :P
Ponarzekałem sobie na święta (czy też Święta, zawsze miałem problem ze stosowanuem tych wielmich liter), ale na szczęście wczoraj wszystko wróciło na swoje tory. Rowerowo też dzień udany, 50 km w słońcu. Po Warszawie oczywiście, jak to ja :) Inna sprawa, że wczorajsza Warszawa, pozbawiona tysięcy pędzących samochodów, była miastem niesamowicie przyjemnym do rowerowania.
Dwie fotki - trochę socrelu (Aleja Jana Pawła 2., dawniej Juliana Marchlewskiego) i trochę nowoczesności przy Trasie Łazienkowskiej, a raczej przy Alei Lecha Kaczyńskiego, gdyż PiS-owski wojewoda postanowił strollować platformiane władze Warszawy ;)
Warszawski socreal © putin
Warszawska nowoczesność © putin
Mi tam nazwa Aleja Lecha Kaczyńskiego nie przeszkadza, bo zawsze ceniłem sobie dobry trolling, wojewodzie wyszło to po mistrzowsku :) Bardziej przeszkadzają mi korporacje mieszczące się w budynku na zdjęciu, które produkują głównie miliony nikomu niepotrzebnych dokumentów (sorry, ale pierdyliardy raportów, audytów, masterplanów i innego gówna nie pchają ludzkości naprzód), bańki spekulacyjne oraz kryzysy. Cóż, obserwując rozwój ludzkości, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w pewnym momencie coś poszło nie tak.
Kiedyś przyjdzie jakiś duży wstrząs, a po nim ludzkość wróci na swoje tory. Tylko czy przetrwamy ten wstrząs? ;)
Dwie fotki - trochę socrelu (Aleja Jana Pawła 2., dawniej Juliana Marchlewskiego) i trochę nowoczesności przy Trasie Łazienkowskiej, a raczej przy Alei Lecha Kaczyńskiego, gdyż PiS-owski wojewoda postanowił strollować platformiane władze Warszawy ;)
Warszawski socreal © putin
Warszawska nowoczesność © putin
Mi tam nazwa Aleja Lecha Kaczyńskiego nie przeszkadza, bo zawsze ceniłem sobie dobry trolling, wojewodzie wyszło to po mistrzowsku :) Bardziej przeszkadzają mi korporacje mieszczące się w budynku na zdjęciu, które produkują głównie miliony nikomu niepotrzebnych dokumentów (sorry, ale pierdyliardy raportów, audytów, masterplanów i innego gówna nie pchają ludzkości naprzód), bańki spekulacyjne oraz kryzysy. Cóż, obserwując rozwój ludzkości, coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że w pewnym momencie coś poszło nie tak.
Kiedyś przyjdzie jakiś duży wstrząs, a po nim ludzkość wróci na swoje tory. Tylko czy przetrwamy ten wstrząs? ;)
- DST 50.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 grudnia 2017
Święta czyli klęska
Nie będę ukrywał, że nie lubię świąt bożego narodzenia (a może Świąt Bożego Narodzenia, chyba dużymi kazali na polskim pisać). Szczerze zazdroszczę tym, dla których jest to radosny czas, też bym tak chciał. Dla mnie jest to czas traumatyczny i nie tylko o rowerowanie chodzi. Ale rowerowo też wypada to zwykle beznadziejnie.
Więc cóż? 24.12 (Wigilia) - 28 km, 25.12 - 0 km, pierwszy bezrowerowy dzień od paru miesięcy. Dzisiaj (26.12) poszło już nieco lepiej, ale będzie to przedmiotem następnego wpisu. Fotka z Wigilii, Wisła widziana z Mostu Gdańskiego:
Wisła, widok z Mostu Gdańskiego © putin
Na Wielkanoc uciekam do ciepłych krajów, mam już chętną, na następne Boże Narodzenie też chyba dam dyla ;)
Nie, nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic do samych świąt i chciałbym, aby i dla mnie były one radosne, tak jak to bywało lata temu. Niestety życie nie jest takie proste.
I tym filozoficznym akcentem kończę :)
Więc cóż? 24.12 (Wigilia) - 28 km, 25.12 - 0 km, pierwszy bezrowerowy dzień od paru miesięcy. Dzisiaj (26.12) poszło już nieco lepiej, ale będzie to przedmiotem następnego wpisu. Fotka z Wigilii, Wisła widziana z Mostu Gdańskiego:
Wisła, widok z Mostu Gdańskiego © putin
Na Wielkanoc uciekam do ciepłych krajów, mam już chętną, na następne Boże Narodzenie też chyba dam dyla ;)
Nie, nie zrozumcie mnie źle, nie mam nic do samych świąt i chciałbym, aby i dla mnie były one radosne, tak jak to bywało lata temu. Niestety życie nie jest takie proste.
I tym filozoficznym akcentem kończę :)
- DST 28.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 grudnia 2017
Lana sobota
Deszcz, wszędzie deszcz. I wiatr. Przejechałem 39 km w deszczu, wróciłem przemoczony. Najdalej dotarłem z Bielan do Wesołej (takie warszawskie zadupie, ja też mieszkam na zadupiu, ale z drugiej strony), tam olałem na jakiś czas rowerowanie i wróciłem do centrum miasta pociągiem. Bo ile można ;)
Ale zawsze to i tak lepiej, niż jeść chipsy na kanapie :D
Ale zawsze to i tak lepiej, niż jeść chipsy na kanapie :D
- DST 39.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 22 grudnia 2017
Wpis bez tytułu
Przedwczoraj padał mokry śnieg, dzisiaj leje deszcz. Za to wczoraj nie padało, udało mi się nieźle wstrzelić ;) Przejechałbym więcej, ale czasu nie starczyło, tak czy siak przyjemny dzień do jazdy. Dobra, koniec przynudzania o pogodzie, bo sam siebie czytać nie mogę, jak to widzę ;)
Fotka z wczoraj:
Na Białołęce © putin
Na zdjęciu perełki warszawskiej architektury położone tuż koło więzienia na Białołęce oraz sążnisty akcent kibicowski. Jest moc! :P
A wpis bez tytułu, bo nie umiem nic wymyślić. Jest niemoc :D
Niech się ten cholerny grudzień już wreszcie kończy...
Fotka z wczoraj:
Na Białołęce © putin
Na zdjęciu perełki warszawskiej architektury położone tuż koło więzienia na Białołęce oraz sążnisty akcent kibicowski. Jest moc! :P
A wpis bez tytułu, bo nie umiem nic wymyślić. Jest niemoc :D
Niech się ten cholerny grudzień już wreszcie kończy...
- DST 39.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 21 grudnia 2017
Ni ma letko, ale jestę rowersę
Ni ma letko, ło panie... Grudzień tegoroczny jest wyjątkowo gówniany i nie nastraja do jazdy zupełnie. Wczoraj wyglądało to tak:
Łopuszańska © putin
Wydusiłem całe 43 km w mokrym śniegu i przy nieprzyjemnym wietrze. Masochizm w czystej formie, chyba powinienem ostatecznie porzucić rower i przerzucić się na pejczykowanie, też masochizm, ale jakiś taki przyjemniejszy :D
Patrząc jednak na to z drugiej strony, czasem przychodzi aura, która odsiewa rowersów od ciotersów ;) Mimo wszystko pozostałem rowersem i tego się 3majmy.
A zatem jestę rowersę :)
Łopuszańska © putin
Wydusiłem całe 43 km w mokrym śniegu i przy nieprzyjemnym wietrze. Masochizm w czystej formie, chyba powinienem ostatecznie porzucić rower i przerzucić się na pejczykowanie, też masochizm, ale jakiś taki przyjemniejszy :D
Patrząc jednak na to z drugiej strony, czasem przychodzi aura, która odsiewa rowersów od ciotersów ;) Mimo wszystko pozostałem rowersem i tego się 3majmy.
A zatem jestę rowersę :)
- DST 43.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 20 grudnia 2017
Dwie dwóje
Normalnie wyjazd roku, łostra jazda bez czymanki :D
Szerzej nie opisuję, bo i nie ma po co - mam pisać komunały, że mokry śnieg padał?
No ale dobra, padał :)
Szerzej nie opisuję, bo i nie ma po co - mam pisać komunały, że mokry śnieg padał?
No ale dobra, padał :)
- DST 22.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 grudnia 2017
Prosto w Ząbki
Ludzie, przerażeni, nie mogli oddychać;
zły wiatr schwycił ich w objęcia,
nie dając im następnego dnia
Usta były wypełnione krwią,
głowy nurzały się we krwi
Twarz zbladła od Złego Wiatru.
Sprawił, że miasta opustoszały,
domy zostały opuszczone,
stajnie zostały opuszczone,
owczarnie stały puste.
Sprawił, że rzekami Sumeru
popłynęła woda, która jest gorzka;
pola uprawne zarosły zielskiem,
rośliny na pastwiskach zwiędły.
Takie oto coś znalazłem w sieci, tekścik opisuje opad pyłu radioaktywnego na starożytne sumeryjskie miasta. Na podwarszawskie miasteczko Ząbki póki co nie opadł pył radioaktywny, ale też się ciężko oddychało, gdyż Ząbki to jeden z wiodących w okolicach Wawy producentów smogu. Można tam wyczuć całkiem ciekawe nuty zapachowe, dominuje zapach wędzonki przemieszany z zapachem spalonego styropianu. No ale musiałem zawodowo pojechać do Ząbek, hobbistycznie to ja tam nie jeżdżę.
Urbanistycznie to też jedna wielka tragedia, totalny chaos przestrzenny. Ot takie dwie fotki z tego samego miejsca, tylko aparat w inną stronę:
Ząbki 1 © putin
Ząbki 2 © putin
Całości dopełnia ujebana błotem droga oraz oczywiście DDR-ka z kostki. W Warszawie nauczyli się, że DDRy buduje się z asfaltu, w podwarszawskich piździejewach wciąż na to nie wpadli. To chyba przez ten smog.
I to tyle, bo ile można pisać o tak żałosnym miejscu?
PS. A, mrozek lekki był. Nawet fajnie się jeździło, wolę mrozek od wilgoci. Zdecydowanie.
zły wiatr schwycił ich w objęcia,
nie dając im następnego dnia
Usta były wypełnione krwią,
głowy nurzały się we krwi
Twarz zbladła od Złego Wiatru.
Sprawił, że miasta opustoszały,
domy zostały opuszczone,
stajnie zostały opuszczone,
owczarnie stały puste.
Sprawił, że rzekami Sumeru
popłynęła woda, która jest gorzka;
pola uprawne zarosły zielskiem,
rośliny na pastwiskach zwiędły.
Takie oto coś znalazłem w sieci, tekścik opisuje opad pyłu radioaktywnego na starożytne sumeryjskie miasta. Na podwarszawskie miasteczko Ząbki póki co nie opadł pył radioaktywny, ale też się ciężko oddychało, gdyż Ząbki to jeden z wiodących w okolicach Wawy producentów smogu. Można tam wyczuć całkiem ciekawe nuty zapachowe, dominuje zapach wędzonki przemieszany z zapachem spalonego styropianu. No ale musiałem zawodowo pojechać do Ząbek, hobbistycznie to ja tam nie jeżdżę.
Urbanistycznie to też jedna wielka tragedia, totalny chaos przestrzenny. Ot takie dwie fotki z tego samego miejsca, tylko aparat w inną stronę:
Ząbki 1 © putin
Ząbki 2 © putin
Całości dopełnia ujebana błotem droga oraz oczywiście DDR-ka z kostki. W Warszawie nauczyli się, że DDRy buduje się z asfaltu, w podwarszawskich piździejewach wciąż na to nie wpadli. To chyba przez ten smog.
I to tyle, bo ile można pisać o tak żałosnym miejscu?
PS. A, mrozek lekki był. Nawet fajnie się jeździło, wolę mrozek od wilgoci. Zdecydowanie.
- DST 50.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 grudnia 2017
Smog nasz powszedni
Gdy piszę te słowa, boli mnie głowa. Nie znam przyczyny (nie, nie schlałem się wczoraj, więc to nie to), ale obstawiam smog. Dzisiaj stężenie różnych syfów w warszawskim powietrzu kilkukrotnie przekroczyło stan alarmowy, a ja, no cóż, jeździem to i wdychałem. Pisałem kiedyś, że dziwnie się czuję na wsiach, gdzie jest czyste powietrze, że brakuje mi pewnych że tak powiem mikroelementów, ale co za dużo, to jednak niezdrowo. A dziś powietrze miało słodkawy zapach spalonego styropianu.
Taka fotka z Ochoty:
Ochota w smogu © putin
Zajebiście, nie? To nie jest uświniony obiektyw, tak to wyglądało. Najprzyjemniej jeździło się wieczorem, jak już nie było za bardzo widać tego szajsu, było tylko czuć.
No cóż, nikt nie mówił, że będzie lekko :)
Taka fotka z Ochoty:
Ochota w smogu © putin
Zajebiście, nie? To nie jest uświniony obiektyw, tak to wyglądało. Najprzyjemniej jeździło się wieczorem, jak już nie było za bardzo widać tego szajsu, było tylko czuć.
No cóż, nikt nie mówił, że będzie lekko :)
- DST 60.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 grudnia 2017
Tour de Wilanów
Wczoraj o dziwo na jakiś czas wyszło słońce, więc wskoczyłem na rower z taką lekką nieśmiałą radością. Trasa bez fajerwerków, ot jazda przez Warszawę, z Bielan do Wilanowa i z powrotem. Na Sadybie o mało co nie potrącił mnie spaliniarz, dzień wcześniej na Ursynowie było to samo. Klasyka, gdy zbliżają się święta, spaliniarstwo jest coraz bardziej rozkojarzone, uważać trzeba jak cholera.
A co do Wilanowa... Wilanów powszechnie kojarzony jest z pałacem królewskim, ale mało kto wie, że Wilanów ma do zaoferowania coś znacznie ciekawszego i bardziej wartościowego. Oczywiście bloki mieszkalne :P
Wilanów, bloki © putin
Jan "Czeci" Sobieski mógł o takich rezydencjach tylko pomarzyć.
Rowerowo dzień bez szaleństw, ale spoko. Bywało gorzej :)
A co do Wilanowa... Wilanów powszechnie kojarzony jest z pałacem królewskim, ale mało kto wie, że Wilanów ma do zaoferowania coś znacznie ciekawszego i bardziej wartościowego. Oczywiście bloki mieszkalne :P
Wilanów, bloki © putin
Jan "Czeci" Sobieski mógł o takich rezydencjach tylko pomarzyć.
Rowerowo dzień bez szaleństw, ale spoko. Bywało gorzej :)
- DST 55.00km
- Sprzęt Krosidło
- Aktywność Jazda na rowerze