Informacje

  • Wszystkie kilometry: 7424.00 km
  • Km w terenie: mało
  • Czas na rowerze: zbyt długi
  • Prędkość średnia: żenująca
  • Przebite dętki: 8
  • Wypity alkohol: za dużo
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy putin.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Sobota, 16 grudnia 2017

Sromota i siermięga

Sromota i siermięga, jedne z najbardziej wymęczonych kilometrów w moim życiu.

Kochani, życie to nie bajka, to nie jest maj, że serducho wręcz domaga się jazdy, a nogi same niosą. Uziemiła mnie proza życia i szarość dnia. A łańcuch piszczał niczym prosiaki w chlewie. Dzisiaj nasmaruję.

No i tak sobie dzień minął.
  • DST 42.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 grudnia 2017

Piękny dzionek

Piękny był ten piątek, nic tylko jeździć :P Dla przykładu fotka z Bielan:

Piękny dzionek
Piękny dzionek © putin

Wydusiłem z siebie w tych ślicznych okolicznościach 51 km, przy czym potraktowałem to nie jako przyjemność, lecz jako kształtowanie charakteru, rozwijanie uporu, konsekwencji itp. Taki rozwój osobisty, to teraz modne słowo. Chociaż ja interesuję się bardziej regresem osobistym ;)

A wy jak? Rowerowanko czy szał świątecznych zakupów? :P
  • DST 51.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 grudnia 2017

Jedziemy na łoooostro!

Na ostro 25 km, haha :P
  • DST 25.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 grudnia 2017

Das wpiss uzupełniren

Uzupełnianko z wczoraj, bo wpisu nie dodałem. A wczoraj rowerowo fajny dzień, zrobione 58 km. Wiatr wreszcie ustał, więc pogoda do jazdy sensowna. Wrzucam dwie fotki z Grochowa:

Grochów, ulica Kobielska
Grochów, ulica Kobielska © putin

Grochów, bloki
Grochów, bloki © putin

Na drugiej fotce typowy PRL. jeszcze jakby parę samochodów podmienić...

Wszystkie kilometry przejechane na trzeźwo. Da się, chociaż to Warszawa. I nawet słońce mi świeciło. Przez jakieś 20 minut :D

Po chwilowym rowerowym kryzysie wszystko idzie zatem znowu w dobrym kierunku. I tym optymistycznym akcentem kończę.
  • DST 58.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 grudnia 2017

Archanioł Boży Gabryjel

Dzisiaj wykręciłem 56 km żałosnym tempem, bo po pierwsze był mocny wiatr, po drugie musiałem dziś sporo pojeździć po centrum Wawy, a więc od świateł do świateł. Tak czy siak dziękuję Najwyższemu za ten piękny dzień (tak, niebrzydki mimo wszystko, nie padało, ciepło i czasem słońce), a ponieważ ostatnio opuściłem się w wierze, niniejszym znów wkraczam zdecydowanym krokiem na ścieżkę cnoty i dewocji. Pośpiewajmy sobie zatem:


Cóż mogę rzec, Gabryjel zawsze na propsie!

  • DST 56.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 grudnia 2017

Dzień leszcza totalnego

Gdzieś zatraciłem w ostatnich dniach rowerową pasję, czyżby lekkie wypalenie? :) Przeturlałem się wczoraj 40 km i nawet nie chciało mi się dokręcać do mojego ulubionego ostatnio dystansu 53 km - powtarzalność, którą się szczyciłem, poszła się czesać. Za to rower dostał nową oponę z przodu - może wreszcie będzie łykać mniej szkła? Na moją obronę: wiatr był upierdliwy. Ale to słabe usprawiedliwienie.

Bez historii, bez zdjęć. Trzeba się za siebie wziąć, bo tak dalej być nie może :)
  • DST 40.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 grudnia 2017

Rower krótkiego zasięgu

Wczoraj pochłonęły mnie różne sprawy prywatne, więc tak naprawdę dopiero od 21 mogłem wsiąść na rower. Co też uczyniłem, zrobiłem krótki dystansik w zasadzie po to, aby mieć co na Bajkstatsa wpisać ;)

Nie miałem też czasu na ogarnięcie problemów ze schodzącym powietrzem z koła, więc po prostu co kilka km dopompowywałem rower na stacjach benzynowych, aby utrzymać odpowiednią twardość opony.

Jednym słowem miałem rower krótkiego zasięgu. Nie to co rakiety Wielkiego Ping Ponga z Korei :P

W końcu nie każdy dzień musi być rowerowy. Chociaż co do zasady powinien :)
  • DST 18.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 9 grudnia 2017

Dziury

Dzień upłynął pod znakiem dziur. Udało mi się załatać dwie gminne dziury między Pułtuskiem i Ostrołęką. Niestety przedziurawiłem też dętkę - powietrze schodziło powolutku, więc co jakieś 10 km dopompowywałem i tak mogłem sobie jechać. Dzień piękny, bo nie padało, a na parę minut wyszło nawet słońce :) Powrót do Wawy pociągiem z jakiegoś zadupia (stacyjka o dumnej nazwie Pasieki).

Fotki:

1. Akcent kibicowski na cześć jedynie słusznej drużyny ze stacji Warszawa Płudy (podjechałem z niej pociągiem do Nasielska)

CWKS Legia!
CWKS Legia! © putin

2. Droga Nasielsk-Pułtusk z cyklu "Typowy depresyjniak"

Droga na Pułtusk
Droga na Pułtusk © putin

3-4. Prześliczne przystanki PKS

Przystanek 1
Przystanek 1 © putin

Przystanek 2
Przystanek 2 © putin

Szkoda, że obecnie następuje pewna unifikacja w wyglądzie przystanków i wszędzie stawia się takie same plastikowe budy bez serca i duszy. Bo te na zdjęciach mają duszę, przynajmniej ja tak uważam :)

I to na tyle, w sumie to planowałem stówcynę, ale ta dętka mnie zniechęciła... Czas na nową oponę z przodu.
  • DST 89.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 grudnia 2017

Dystans chrystusowy czyli trójcyny dwie

Nie było stówcyny, były dwie trójcyny. Tak można opisać mój dzisiejszy dystans. No cóż, olałem dzisiaj rowerowanie po całości, czasem trzeba :D O wiem, przejechałem dzisiaj dystans chrystusowy, to brzmi dumnie.

O pogodzie dzisiaj truł nie będę, bo po co. I tak każdy wie, że od iluś dni jest za przeproszeniem zjebana.

O, mam pomysł, przestanę jeździć rowerem, za to będę się produkował na jakimś forum rowerowym (byle nie na PodróżeRegulaminowe.info, bo jest bardziej zjebane, niż grudniowa pogoda), zostanę rowerzystą-teoretykiem.

I pełen entuzjazmu dla mojego pomysłu kończę ten nic nie wnoszący wpis :)
  • DST 33.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 7 grudnia 2017

Mam problem

Kurde no, mam problem. Bo normalnie chciałbym napisać coś naprawdę ciekawego i czymś was zaskoczyć, ale nie mam czym. No bo co jest zaskakującego w tym, że dziś znowu pieczołowicie ciułałem kilometry prywatnie i zawodowo bez jakichkolwiek wzruszeń i w tym, że pogoda chujowa. Chociaż nie, dzisiaj pogoda fajna, bo nie padało, to wystarczy, o istnieniu słońca już zapomniałem, podobno gdzieś jest i ktoś je kiedyś widział.

Oczywiście zrobiłem swój żelazny grudniowy dystans, czyli 53 km. Pewnie, że mogło być mniej, ale wieczorem pieczołowicie i z premedytacją dokręcałem kilka "kaemów" na Bielanach, żeby wyszło właśnie 53. Polubiłem tę liczbę.

Nawet ze spaliniarzami rzadko się kłócę, kiedyś byłem pierwszy do bitki, a teraz złagodniałem. Cholera, starzeję się :)

A teraz piję na smutno. Beatkę odwołali.

PS. Zdjęć brak.
  • DST 53.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl