Informacje

  • Wszystkie kilometry: 7424.00 km
  • Km w terenie: mało
  • Czas na rowerze: zbyt długi
  • Prędkość średnia: żenująca
  • Przebite dętki: 8
  • Wypity alkohol: za dużo
  • Więcej informacji.
baton rowerowy bikestats.pl

Moje rowery

Szukaj

Znajomi

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy putin.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Wrzesień, 2017

Dystans całkowity:1931.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:30
Średnio na aktywność:64.37 km
Więcej statystyk
Środa, 20 września 2017

Słońce rozpala nagie ciała

Jest bardzo bardzo, bardzo cicho,
Słońce rozpala nagie ciała
Morze i niebo ostro lśni,
Dobrze mi, ach jak dobrze mi

No dobra, oszukałem was, słońce nie rozpalało nagich ciał, nie rozpalało nawet ubranych, albowiem pogodowo była dzisiaj w Wawie totalna chujnia. Lało większość dnia, a jak przestało, to i tak...

Zimno dzisiaj
Zimno dzisiaj © putin

Niby mamy astronomiczne lato, a i tak trzeba będzie sobie niedługo przypomnieć, że jest coś takiego jak czapka i rękawiczki.

Dla podkreślenia depresyjności dzisiejszego dnia wklejam zdjęcie z warszawskiej Woli, depresyjne.

Wola, Górczewska
Wola, Górczewska © putin

O dziwo spalinersi jeździli dzisiaj kulturalnie i ostrożnie, za to piesi wiele razy podnieśli mi ciśnienie i wymusili testowanie hamulców. Trochę deszczu i kochane tuptusie się gubią. Im gorsza pogoda, tym przeciętny tuptuś ma mniejszą tendencję do poruszania się drogą prostą, a większą do zygzakowania lub wręcz do kręcenia się wokół własnej osi. Niech już się poprawi ta pogoda, bo jak tuptusie będą tak wariować, to mi się klocki hamulcowe szybko zedrą.

A na koniec... Otóż zauważyłem, że wielu rowerzystów wrzuca na swoich wypieszczonych blogaskach zdjęcia drzwek, grzybów, ptaszków, robaczków itp. Postanowiłem nawiązać do tego trendu i wrzucam śliczną biedroneczkę. Dobranoc!

Warszawska Biedronka
Warszawska Biedronka © putin

PS. A w ogóle to chyba się zakochałem. Na starość mi odpierdala :)
  • DST 50.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 19 września 2017

Ale bym w słupek przydzwonił :)

W Warszawie jest tak, że często na środku drogi dla rowerów, na przecięciu z jakimś wjazdem, stoją biało-czerwone słupki. Średnio to bezpieczne, ale rozumiem ideę - gdyby nie one, DDR-y i przyległe chodniki zostałyby rozjechane przez naszych kochanych spalinersów. Słupki to uniemożliwiają.

No i jadę ja sobie taką ścieżką rowerową i widzę fajną seksowną laskę. No to się w nią zapatrzyłem i już zacząłem sobie wyobrażać przyjemne chwile spędzone w niej, a tu nagle... Kątem oka zauważyłem ten słupek i to w ostatniej chwili. Dałem ostro po hamulcach, uniknąłem zderzenia, ale zadecydowały dosłownie centymetry. I teraz już rozumiem, czemu w niektórych krajach islamskich nakazuje się kobietom zasłaniać ich wdzięki - po prostu robi się to dla bezpieczeństwa ruchu drogowego :)

A ogólnie to wyszło słońce, nowy rower śmiga elegancko, organizm wskoczył na obroty, ukręciłem bardzo przyjemny dystans. Już zapominam, że miałem robić 40 km dziennie, skoro chce się więcej.

Na koniec fotka z Placu Unii (na szczęściej Lubelskiej, a nie Europejskiej), coby nikt nie myślał, że w Wawie to tylko bloki mamy. Gebelsy tej kamienicy cudem nie sfajczyły, komuniści nie rozebrali, to sobie stoi i cieszy oko. No i fajnie :)

Plac Unii Lubelskiej w Warszawie
Plac Unii Lubelskiej w Warszawie © putin

  • DST 72.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 18 września 2017

Jak do tego doszło, nie wiem - dętka o sobie dała znać

Wyjechałem z domu i... To stało się tak nagle, jakby dziełem przypadku. Pierdyknęła dętka w przednim kole. Jak do tego doszło, nie wiem...

Dalej było już tylko lepiej, po ogarnięciu problemów z dętką mogłem jeździć dalej i ukręciłem wszystkiego 67 km. Tyle samo, co wczoraj, teraz widzę. Grunt to regularność i powtarzalność :) Szczegółów nie będę opisywał, bo i tak pewnie nikogo to nie interesuje :P Udało się na chwilę poza Wawę wyjechać, do Stulejówka. Tego samego, co to marszałek Piłsudski w nim pomieszkiwał.

No to jeszcze fotki:

1. Widok z Mostu Gdańskiego
2. Takie ładne DDR-y mamy w Wesołej
3. Welcome to Stulejówek

Warszawa, widok z Mostu Gdańskiego
Warszawa, widok z Mostu Gdańskiego © putin

Wesoła, DDR
Wesoła, DDR © putin

Welcome to Stulejówek
Welcome to Stulejówek © putin

Co by tu dalej... Dobra, w sumie już nic, posłuchajcie sobie disco polo :P Ciao!



  • DST 67.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 17 września 2017

Ekscytująca podróż wśród bloków

Gdybym napisał, że dziś był najbardziej ekscytujący dzień mojego życia (albo chociaż najbardziej ekscytująca wycieczka rowerowa), to bym was oszukał. Nic takiego niestety nie miało miejsca. Zamiast tego było nudne krążenie wśród warszawskich bloków mieszkalnych.

Zaczynam wcześnie, bo prognoza pogody nie pozostawiała złudzeń - po południu ma w Wawie lać. Turlam się z Bielan przez całe miasto na Ursynów, mocno zygzakując jak pijana żmija w trawie. Nie, nie byłem urżnięty, nie jechałem od krawężnika do krawężnika, po prostu nie jechałem prostą trasą, lecz zaliczałem różne osiedla i dzielnice po drodze. Mój kumpel podrywacz pewnie zalicza w tym czasie panienki, a ja cóż, mam dziwne hobby ;) Docieram na ten Ursynów, coś tam jem i wracam wzdłuż Wisłostrady. Mam 45 km na liczniku, gdy łapie mnie deszcz, do domu wracam metrem.

Przestaje padać, to robię sobie dodatkową przejażdżkę po Bemowie i Jelonkach. W końcu stało się, zaczyna porządnie lać, leje w sumie do tej pory. Ostatnie 3 km robię w deszczu i koniec. Szkoda, bo dobrze się jeździło.

A teraz bloczki:

1. Wola
2. Stegny
3. Bemowo

Bloki - Wola
Bloki - Wola © putin

Bloki - Stegny
Bloki - Stegny © putin

Bloki - Bemowo
Bloki - Bemowo © putin

Bloki są fantastyczne, tkwi w nich jakieś perwersyjne piękno. Jeśli ktoś uważa inaczej, to znaczy, że się nie zna :)

To w sumie tyle, miałem energię na jeżdżenie, niestety popłynęła z deszczem...
  • DST 67.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 września 2017

A gdyby tak zostać przystankersem?

Wpadłem wczoraj na pomysł, że pojadę sobie dzisiaj do babci :) No to dzisiaj realizacja. Plan był taki: pojechać pociągiem do Warki, z Warki 20 km do babci na wieś (wyszło prawie 30, bo jechałem nieco naokoło) i wrócić rowerem do Wawy.

Jadę rowerem na Zachodni, jest pociąg, wsiadam, podróż do Warki bez przygód. A cud techniki, który mnie wiózł, wyglądał tak:

EN57
EN57 "Kibel" © putin

I możecie sobie mówić, co chcecie, ale dla mnie jest piękny :P

Z Warki jadę sobie radośnie, fotografując po drodze przystanki PKS na Ziemi Grójeckiej. Przystanki są super, gdybym urodził się na wsi, z pewnością zostałbym przystankersem :) A może to jest ten moment, aby coś zmienić w swoim życiu? Na zostanie przystankersem nigdy nie jest za późno!

Przystanek Lechanice
Przystanek Lechanice © putin

Przystanek Koziegłowy
Przystanek Koziegłowy © putin

Przystanek Wola Łychowska
Przystanek Wola Łychowska © putin

Kocham przystanki, fascynuje mnie różnorodność form architektonicznych, głębia przystankowych inskrypcji, różny stopień dewastacji, długo można byłoby się rozpisywać...

A sama Ziemia Grójecka wygląda mniej więcej tak:

Ziemia Grójecka
Ziemia Grójecka © putin

W końcu dojeżdżam do babci, jem obiad i ruszam do domu. Turlam się w stronę Warszawy, wiatr raczej nie pomaga (ale też nie przeszkadza), czasem kropi deszcz, jest jakoś tak smętnie. Przejeżdżam przez różne wioski, potem Piaseczno i przez Las Kabacki docieram do metra na Kabatach. Planowałem wsiąść do metra i do domu dojechać metrem (nie chciało mi się turlać ponad 20 km na drugi koniec Wawy), ale nawet przyzwoicie się jechało, więc zrobiłem dodatkowych kilka kilosów i wsiadłem dopiero na stacji Ursynów.

W dobrym momencie wróciłem, bo zaraz potem rozpadało się na dobre. Dzień udany.

To zostać tym przystankerserm? :)
  • DST 95.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 15 września 2017

66

Gdybym przejechal 666 km, miałbym szacun na bajkstatsie. Niestety jedną szóstkę trzeba odjąć :)

Tak czy siak fajnie się jeździ nowym rowerem i wkręcam się na obroty. Miałem robić 40 km dziennie, ale skoro nogi niosą... Z dokumentacji fotograficznej:

1. Romantyczna Elektrociepłownia Żerań. Jestem prawdziwym romantykiem, to i zdjęcia wrzucam romantyczne. Nie jakieś kwiatuszki i ptaszki, tylko romantyczny konkret :)

Elektrociepłownia Żerań
Elektrociepłownia Żerań © putin

2. Rembertów - akcenty kibicowskie. W Warszawie jest tylko jeden słuszny klub.

Rembertów z Legią
Rembertów z Legią © putin

3. Trasa Toruńska między Bielanami i Żoliborzem, warszawski ściek komunikacyjny. Wincyj samochodów, wincyj! Ale gwoli sprawiedliwości, to wzdłuż ścieku jest w miarę wygodny DDR, za tymi ślicznymi ekranami. Zawsze coś.

Ściek komunikacyjny
Ściek komunikacyjny © putin

Z pozawarszawskich "destynacji" zahaczyłem o Ząbki i Zielonkę, ale rozpisywać się nie bedę, bo nic tam ciekawego nie ma. Ząbki to ogólnie słabe miejsce do rowerowania, bo o ile w Wawie buduje się obecnie DDR-y z asfaltu, w Ząbkach wciąż rządzi "kostka Downa" i krawężniki służące do wykrzywiania kół (no bo do czego innego?). To już ta Zielonka fajniejsza, nawet w miarę przyjemne miasteczko, a nie skrzyżowanie blokowiska z wsią, jak te nieszczęsne Ząbki. Ząbki fajną mają tylko nazwę.

Dzień udany. I bezkonfliktowy :)
  • DST 66.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 września 2017

Społeczniak atakuje :)

Znów sześć dyszek, tak jak wczoraj. Wczoraj pisałem o jeżdżeniu bezkonfliktowym, a dzisiaj proszę, jakiś frajer zwyzywał mnie za to, że... przejechałem tory tramwajowe na czerwonym świetle ;) A żeby było śmieszniej, to jeszcze pokazywał mnie palcem jakimś policjantom znajdującym się w pobliżu. Tu i ówdzie czytamy, że jakiś pieszy dostał w papę od rowerzysty - tak, zdecydowanie jestem w stanie to zrozumieć. Ten gość po iluś takich akcjach też dostanie w michę. A może już dostał, dlatego taki cięty :)

Legaliści pewnie się oburzą, bo w końcu przejechałem na czerwonym świetle przez tory tramwajowe ;) Cóż, zaraz później wjechałem na drogę dla rowerów, a tam tabuny pieszych idące w stronę nowootwartej galerii handlowej. Taki to legalizm ;) No i co, miałbym teraz jak tamten frajer obrzucać każdego takiego piechura wyzwiskami i wskazywać policjantom? No sorry, są ciekawsze rzeczy do roboty, niż bycie idiotą-społeczniakiem. Społeczniacy ogólnie powinni być gnębieni na wszystkie możliwe sposoby, jest to słuszne i zbawienne :)

A wracając do galerii handlowej - otworzyli to coś na warszawskim Tarchominie. Galeria jak galeria, ale stojaki rowerowe to mogli umieścić mądrzej - tyle wolnej przestrzeni pod dachem, a rowery mokną na deszczu:

Galeria Północna
Galeria Północna © putin

Choć gwoli sprawiedliwości trzeba dodać, że wzdłuż innej ściany stojaki są pod dachem. No i ogólnie fajnie, że stojaki, a nie wyrwikółki.

A skoro już Tarchomin, to jeszcze dorzucę akcent blokowy oraz akcent kibicowski:

Tarchomin, bloki
Tarchomin, bloki © putin

Tarchomin 100% Legia
Tarchomin 100% Legia © putin

A gdzieś na granicy Warszawy i Jabłonny trafił się kot. Nie było wyjścia, trzeba było pogłaskać.

Miau :)
Miau :) © putin

Na sam koniec pseudostarówka w Legionowie. Trochę kicz, ale chyba to lepsze w ścisłym centrum, niż zwykły kanciasty blok.

Legionowo, pseudostarówka
Legionowo, pseudostarówka © putin

Z Legionowa nie chciało mi się wracać do Wawy pod wiatr, więc wspomogłem się pociągiem. Później jeszcze kręciłem po Wawie, a na koniec dnia zmokłem, jadąc do sklepu po alko. W szczytnym celu warto moknąć :)

Pojechane myślę, że uczciwie. Ja tam jestem zadowolny.
  • DST 60.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 13 września 2017

Uczciwie i bezkonfliktowo

Pojeżdżone 60 km, czyli całkiem uczciwie. Nawet za Warszawę się wychyliłem, tu fotka z pograniczan Warszawy i Stulejówka. Ooops, Sulejówka oczywiście. 

Granica Warszawy i Stulejówka
Granica Warszawy i Stulejówka © putin

Jak już jestem w temacie, to uważam, że Warszawa powinna zostać powiększona o okoliczne miasta, te wszystkie Stulejówki, Piastowy, czy inne Łomianki. Albowiem są to struktury pasożytnicze, ich mieszkańcy korzystają na codzień z infrastruktury warszawskiej (przecież mieszkańcy takiego Nieporętu nie uczą się i nie pracują w Nieporęcie, nie żartujmy), a nie chcą płacić za korzystanie z niej. Chcą, aby ich pieniądze szły na chodnik w przysłowiowym Nieporęcie czy innym Konstancinie, ale swoją furą zastawiają codziennie kawał chodnika warszawskiego i robią tłok w autobusach warszawskich.

Dlatego pomysł przyłączenia ościennych gmin do Warszawy był dobry. Problem był tylko taki, że był zbyt daleko idący (zakładał przyłączenie dużych obszarów wiejskich i rolniczych, a nie tylko miejskich) i że autorem był PiS, co dla wielu było nie do przełknięcia. Ale sama idea poszerzenia granic Warszawy jest dobra i zasługuje na poparcie.

A wracając do samego jeżdżenia, to mimo 60 km zero konfliktów ze spalinersami i tuptusiami. Albo ja jeżdzę ostatnio jakoś bezkonfliktowo, albo spalinersi i tuptusie w końcu zaakceptowali mentalnie obecność rowerzystów w przestrzeni miejskiej i już się nie przypieprzają o byle gówno. Sam nie wiem.
  • DST 60.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 września 2017

Kąpiel

Mój rower wreszcie zaliczył porządną kąpiel. Zaraz ruszam, ciekawe czy łańcuch będzie piszczał :)

Warszawa w deszczu
Warszawa w deszczu © putin
  • DST 41.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 września 2017

20 kilosów, żenada po całości :)

No nie wysiliłem się zbytnio, ale brak czasu i pogoda mnie usprawiedliwiają ;)

Udało mi się za to umówić z jedną dziewczyną na wino, a z drugą na wódkę, czyli dzień na plus. Pamiętajcie, picie to nie nasza wina, w alkoholizm wpada się przez kobiety :P

Ale i tak z żadną się nie ożenię - już to kiedyś zrobiłem i mi wystarczy :D
  • DST 20.00km
  • Sprzęt Krosidło
  • Aktywność Jazda na rowerze

Blogi rowerowe na www.bikestats.pl